Już podchodząc do lądowania samolot, którym podróżowali zawodnicy wleciał w stado bocianów. Jeden z ptaków tak mocno uderzył w dziób samolotu, że wybił w nim wielką dziurę. Przerażeni piłkarze poczuli wstrząsy, kiedy pilot próbował zachować kontrolę nad maszyną podchodząc do awaryjnego lądowania. Jak opowiada Mircea Rednic, trener Dinama:
Jeśli ktoś zastanawia się, co może zrobić jeden mały bocian wielkiemu samolotowi, odpowiedź brzmi - pokaźną dziurę. Mniej więcej taką.
Na szczęście nikomu nic się nie stało, przynajmniej fizycznie. Wcale jednak byśmy się nie zdziwili, gdyby w Dinamie po tych wydarzeniach niejeden zawodnik poczuł więź duchową z Dennisem Bergkampem. I niestety, raczej nie pod względem umiejętności boiskowych.