Trenerzy i rezerwowi włoskiej drużyny skoczyli w sobie w objęcia. Simone Zaza niechcący uderzył swojego trenera, a ten po chwili musiał być opatrywany przez lekarzy.
Krwotok został zatrzymany tylko tymczasowo. Po chwili krew znowu pojawiła się na twarzy 46-latka.
Czy wszyscy dziennikarze oglądali ten sam mecz? Prasa po Polska - Irlandia Płn