Jak to się stało? Jeszcze nie wierzymy.... Co za nerwy, co za emocje, co za dramaturgia! Tyle razy wychodziliśmy na prowadzenie, tyel razy zrywało się radosne "jeeesss" i prawie tyle samo pełne zawody "ach" (albo coś gorszego). Prowadziliśmy i remisowaliśmy i przegrywaliśmy i znów się podnosiliśmy i byliśmy jak ten Syzyf, tylko lepiej, i był tie-break kardiologów i zawałów, zwątpienia i nadziei, ale teraz to Polacy ocierają łzy i odtańcowują radość zwycięstwa! Wygraliśmy z Niemcami i w Tokio powalczymy o Rio!
Dziękujemy za udział w relacji!