Z Czuba Watch: Mafia, mafia, mafia...

Józef Wojciechowski, właściciel Polonii Warszawa, to człowiek, który miał więcej ''osobistych'' trenerów niż niejedna hollywoodzka gwiazda. Tym razem jednak okazuje się, że za średnimi wynikami ''Czarnych Koszul'' w rundzie wiosennej (dwa punkty w trzech spotkaniach, bilans bramkowy 2:5) stoi o dziwo nie trener Bakero a... mafia. Czy raczej sędziowska spółdzielnia. A co jak co, ale jako właściciel deweloperskiego kolosa, pan Wojciechowski o spółdzielniach ma akurat dużą wiedzę.

Po lekturze wywiadu dla ''Super Expressu'' trener Bakero odetchnął zapewne głęboko, a w Warszawie dało się usłyszeć głośne ''El Uffff''.

- Jestem zadowolony z jego pracy - powiedział bowiem ku zaskoczeniu wszystkich prezes Wojciechowski.

Zdecydowanie nie jest jednak zadowolony z pracy arbitrów na boiskach Ekstraklasy. Sędziowie po lekturze najnowszej powieści Dana Browna postanowili bowiem zawiązać sobie jakiś spisek. Padło akurat na spisek, mający na celu spuszczenie Polonii do drugiej, znaczy pierwszej ligi.

- Powiem wprost: środowisko polskich sędziów to gang! (...) We wszystkich trzech spotkaniach tej wiosny zostaliśmy przekręceni. W meczu z Lechem w dziwnych okolicznościach podyktowali rzut karny dla rywali. Z Lechią oszukali nas perfidnie, uznając gola dla gospodarzy ze spalonego. Mecz z Ruchem? To samo, dwumetrowy spalony! Gdyby nie sędziowskie przekręty, Polonia byłaby na 12. miejscu w tabeli! Jeśli środowisko sędziowskie chce spuścić Polonię z ligi, to może się to udać.

Spisek jednak spiskiem, ale dowiadujemy się z tego wywiadu rzeczy ciekawszej. Co musi zrobić Grzegorz Lato (do którego właściciel Polonii już się zwracał w sprawie arbitrów) zanim może napić się napić.

- Bardzo szanuję Grzegorza Latę, można się z nim whiskey napić, ale musi posprzątać na swoim podwórku (...)

Ciężkie jest życie prezesa. Okazuje się też, że według prezesa Wojciechowskiego po ''aferze Fryzjera'' wciąż jest też życie w korupcji w polskim futbolu.

ŁM

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.