Not in my House, czyli diagnoza nadchodzącego sezonu NBA

To będzie nieco inna zapowiedź sezonu NBA - skupimy się bowiem nie na mocnych, a słabych stronach każdej z 30. drużyn diagnozując jej chorobę. Nie jesteśmy ani tak chamscy, ani błyskotliwi jak doktor House, ale to jego wybraliśmy na patrona tego tekstu.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy interesowałem się NBA zdecydowanie mniej niż serialem ''Dr House''. W najlepszej koszykarskiej lidze świata trwały przetasowania i zbrojenia do nowego sezonu, a ja przerobiłem w tym czasie pięć sezonów (i początek szóstego) przygód genialnego diagnosty. Dlatego z tasowaniem i zbrojeniem kojarzy mi się w tej chwili tylko tasiemiec zbrojony. Postanowiłem zabawić się zatem w House'a i każdej z drużyn NBA wynaleźć chorobę, która będzie ją toczyć w sezonie 2009/2010. Wszystkich czytelników Z Czuba, którzy znają się na medycynie, z góry przepraszam - nie jestem żadnym specjalistą, a wszystkie podejrzanie fachowe terminy zawdzięczam amerykańskiemu serialowi i internetowi. A wszystkim drużynom NBA, wbrew pozorom, życzę dużo zdrowia.

A gdyby ktoś pytał - tak, będzie toczeń.

WSCHÓD

Atlantic Division

Boston Celtics - Pląsawica Huntingtona

Ta nieuleczalna choroba atakuje w pewnym momencie (zazwyczaj między 35 a 50 rokiem życia) ośrodkowy układ nerwowy powodując niekontrolowane ruchy oraz zaburzenia umysłowe i depresję. Co prawda u Celtów nie ma jeszcze oznak choroby, ale dajemy im góra 2-3 lata gry na najwyższym poziomie. I choć rozsypka mistrzowskiego składu jest nieunikniona, powinni w tym sezonie skopać jeszcze parę tyłków

New Jersey Nets - Ziarniniak Wegenera

Pierwsze, niewiele mówiące objawy tej choroby to osłabienie (nie ma już Vince'a Cartera), gorączka (tak jak Nowy Jork, liczą, że uda im się zwerbować za rok LeBrona Jamesa), chudnięcie (mało jest tak ''chudych'' składów w tym sezonie) i brak apetytu (w tym sezonie raczej nie walczą o nic). Jeśli to wczesne stadium, to choroba powinna ustąpić i trzon Harris-Lee-Lopez może wygrać więcej meczów niż się po nich spodziewa, ale może się skończyć tak źle, jak źle opis ziarniniaka na Wikipedii:

Martwicze zapalenie małych tętnic obejmujące głównie górne drogi oddechowe, płuca i nerki.

New York Knicks - Syndrom lustra

Osoby z tym schorzeniem naśladują osoby, z którymi przebywają przyjmując ich osobowość jako swoją. Knicks to obecnie zespół bez własnej tożsamości, który czeka na zbawcę mającego nadejść z przyszłorocznej puli wolnych agentów, którego będą mogli naśladować w drodze ku upragnionym sukcesom. Ponieważ póki co brak jest takiej silnej postaci, Knicksi będą mieli problemy z pokazaniem własnego ''ja''.

Philadelphia 76ers - Zespół obcej ręki

Pacjent z tym zaburzeniem (wynikającym z uszkodzenia prawej półkuli mózgu) jest przekonany, że jedna z jego rąk jest ciałem obcym i nie ma nad nią kontroli, stąd ta kończyna często wykonuje czynności sprzeczne z zamierzeniami ''reszty'' ciała. W poprzednim sezonie taką obcą ręką w Philadelphii wydawał się Elton Brand - nie dość, że był głównie przedmiotem siedzącym z kontuzją na ławce, to gdy pojawiał się na boisku zdawał się psuć grę zespołu, który generalnie radził sobie lepiej bez niego. Nowemu trenerowi Eddiemu Jordanowi uda się być może wkomponować zarabiającego ogromne pieniądze Branda w taktykę, co będzie niezbędne by, skądinąd zdolni, Sixersi mogli powalczyć o play offy.

Toronto Raptors - Dławica Prinzmetala

To rzadka choroba serca, która niby wygląda trochę jak zawał, ale wynika z miejscowego skurczu pojedynczej tętnicy wieńcowej. Wydawałoby się, że Raptors także przeszli zawał, kiedy po obiecującym sezonie 06/07 znacznie obniżyli loty ze swoistą zapaścią w poprzednim sezonie. Raptors powinni jednak wrócić do gry po wzmocnieniu Hedo Turkoglu, młodym i atletycznym DeMarem DeRozanem, Marco Belinellim, Reggiem Evansem czy Jarrettem Jackiem. Nie będą się oszczędzać niczym ludzie po zawale i ze zdwojoną energią zapukają do elity Wschodu. Diagnoza serca Chrisa Bosha to jednak zupełnie inna sprawa.

Central Division

Chicago Bulls - Syndrom Munchausena

Przebudowa Chicago Bulls rozpoczęła się 10 lat temu. W tym czasie Byki miały niezliczone ilości wysokich picków w Drafcie, miały miejsce w salary cap, a mimo wszystko nie udało się zmontować drużyny z tych utalentowanych graczy. Nawet gdy wydawało się, że nadszedł moment gdy Bulls znów zaczynają się liczyć, coś się zaczynało psuć. Nieziemska seria play off z Bostonem znów wygląda na sygnał odrodzenia Chicago, ale według naszej diagnozy Byki mają syndrom Munchausena, czyli silną potrzebę wymyślania sobie chorób i ich wywoływania. I tym razem może być podobnie, bo nie jesteśmy przekonani, czy Derrick Rose sam zniweluje dziurę pod koszem oraz brak ofensywy Bena Gordona.

Cleveland Cavaliers - Zespół Cushinga

Charakterystyczne dla tego schorzenia jest m.in. przyrost masy ciała, który jest z kolei charakterystyczny dla poczynań Danny'ego Ferry mających na celu zebranie odpowiedniej świty dla Króla LeBrona. Otyłość składu Cavaliers jest w tym sezonie wręcz krańcowa, po dodaniu Shaquille'a O'Neala, Jamario Moona i Anthony'ego Parkera. Do tej pory im to nie służyło i niewykluczone, że tym razem znów nie zakończy się innym z objawów, czyli depresją. A jeśli dojdzie do tego kolejny, skrajny, czyli martwica skóry, może to oznaczać, że LeBron James zechce pozbyć się tych zbędnych kilogramów.

Detroit Pistons - Hemochromatoza

Hemochromatoza to choroba metaboliczna, która powoduje nadmierne wchłanianie żelaza z pożywienia. Jednym z jej objawów są pomniejszone jądra, co właśnie będzie największym prolemem Pistons w tym sezonie. Pistonsowe cojones odeszły wraz z Chaunceyem Billupsem do Denver oraz Rasheedem Wallacem do Bostonu. To oni nadawali ton tej drużynie. Zajmujący się głównie oddawaniem jak największej ilości rzutów Ben Gordon oraz ciągle oskarżany o miękkość Charlie Villanueva nie zrobią z Pistons twardzieli do jakich się w Detroit przyzwyczailiśmy. O Kwame Brownie nie wspominając.

Indiana Pacers - Zespół zamknięcia

Pacjent jest przytomny i świadomy, ale niezdolny do komunikacji ze światem zewnętrznym ze względu na całkowity paraliż. Pacers teoretycznie budują poukładaną, dobrą w obronie drużynę, z gwiazdą w osobie Danny'ego Grangera, ale raczej żadnego hałasu nie narobią i ciężko będzie im zwrócić na siebie uwagę.

Milwaukee Bucks - Anhedonia

Anchedonia to niezdolność do odczuwania przyjemności, która jest charakterystyczna dla wszystkich koszykarzy grających w Milwaukee. I nawet jeśli Michael Redd i Andrew Bogut wrócą w świetnej formie, a Brandon Jennings okaże się najlepszym point guardem w tegorocznym Drafcie, to raczej nie usłyszymy perlistego śmiechu dobiegającego z tej koszykarskiej prowincji.

Southeast Division

Atlanta Hawks - Zespół Sjögrena

Ta choroba autoimmunologiczna uszkadza ślinianki oraz gruczoły łzowe. To dość dobrze pasuje do nastrojów przed kolejną kampanią Jastrzębi - nikt się na myśl o niej nie ślini, ani nie płacze, bo praktycznie niezmieniony zespół z Atlanty jest w tym samym miejscu co rok temu, czyli mniej więcej w środku stawki walczącej o play offs.

Charlotte Bobcats - Zespół Lyella

Inaczej toksyczna nekroliza naskórka powodująca martwicę i schodzenia dużych płatów skóry, co pasuje do modus operandi Larry'ego Browna. Znany z twardej ręki coach, który w przeszłości wyprowadzał na ludzi wiele przeciętnych teamów (poza New York Knicks), zawsze zaczynał od obdarcia ze skóry aktualnego składu. Obdarciem ogromnej powierzchni było oddanie Emeki Okafora do New Orleans w zamian za Tysona Chandlera i można być pewnym, że na tym nie koniec. Dopóki Bobcats zniszczonego naskórka nie zregenerują czeka ich trochę bolesnych doznań.

Miami Heat - Histoplazmoza

Gruźlicopodobna choroba (najczęściej) płuc spowodowana grzybem. Sercem Heat pozostaje Dwayne Wade i z nim wszystko w porządku, ale problemem są inne narządy - na przykład płuca, które w przypadku największej nadziei Miami na przejście na wyższy poziom, czyli Michaela Beasleya, wypełnione są nieustannie słodkawym dymkiem marihuany. Numer 2 Draftu 2008 w wakacje udał się na odwyk, choć w sieci już krążą świeże zdjęcia, z których wynika, że nie mamy do czynienia z łagodną postacią tej choroby. Spodziewać się więc należy zadyszki Heat, którzy raczej się osłabili niż wzmocnili. Prawdopodobnie konieczne będzie jednak podanie leków w postaci gwiazdy z wolnej agentury (Heat będą mieli pieniądze), albo zgoda na oddanie serca innemu pacjentowi.

Orlando Magic - Palpitacja

Dodanie do składu tegorocznych finalistów takiej strzelby jak Vince Carter oraz podkoszowej pomocy w postaci Brandona Bassa i Ryana Andersona powinno znacząco przyspieszyć bicie serca wicemistrzów. Pytanie tylko czy nie doprowadzi to do niebezpiecznej palpitacji napalonych na powrót do finału Magików. Liczmy jednak, że serce drużyny Orlando będzie biło mocniej, ale miarowo. Żeby nie powiedzieć - będzie waliło Młotem.

Washington Wizards - Stwardnienie rozsiane

Jednym z objawów stwardnienia rozsianego może być patologiczny śmiech, a Wizards to właśnie tacy patologiczni wesołkowie i nie chce nam się wierzyć, że pomimo zapowiedzianego końca wygłupów, taki Gilbert Arenas wydorośleje (jeśli w ogóle dojdzie do siebie fizycznie po dwóch latach bezczynności). A odrobina powagi będzie w tym sezonie niezbędna - to jedna z ostatnich szans tego składu, aby namieszać w Konferencji Wschodniej, o czym świadczy oddanie picku w Drafcie za gotowego ''na teraz'' Mike'a Millera z Minnesoty. Wróżyć należy jednak dalsze postępowanie SM i w końcowym etapie wielogniskowego uszkodzenia tkanki nerwowej. Gdzieś tak przed rozpoczęciem drugiej rundy play offs.

ZACHÓD

Southwest Division

Dallas Mavericks - Koklusz

Dallas na przysłowiowym papierze wyglądają jak skład drużyny na All Star Game - Jason Kidd, Josh Howard, Shawn Marion, Dirk Nowitzki, Erick Dam... ok, nie przesadzajmy. Ale dodajmy Drew Goodena, Jasona Terry'ego, Tima Thomasa czy zdolnego rookiego Rodrigue'a Beaubois i mamy skład na finał NBA. Jednak w naszych papierach widać też coś innego - koklusz, czyli krztusiec, czyli to co po raz kolejny wróżymy ekipie z Teksasu. Po przegraniu, wydawało się, wygranych finałów 2006 i odpadnięciu w pierwszej rundzie z Golden State Warriors rok później, nauczyliśmy się spodziewać po nich zakrztuszenia w kluczowym momencie.

Houston Rockets - CIPA

Ponieważ jesteśmy poważnymi lekarzami darujemy sobie emotikonkę roześmianej buźki i szybko rozszyfrujemy angielski skrót tej choroby, która po polsku nazywa się wrodzoną obojętnością na ból z anhydrozą. Rakiety chyba rzeczywiście nie odczuwają bólu związanego z kolejnymi kontuzjami Tracy'ego McGrady'ego i Yao Minga, bo często w takich sytuacjach grają jeszcze lepiej i intensywniej. Na dłuższą metę takie schorzenie jest jednak niebezpieczne bo sprzyja kolejnym urazom. Granic gry z bólem jakim jest brak przez rok Yao Minga nie znają jednak nie tylko zawodnicy Rockets.

Memphis Grizzlies - Chimeryzm

Chimery to organizmy złożone z komórek różnych genetycznie - u człowiek na przykład z powodu zrośnięcia się dwóch płodów podczas zapłodnienia in vitro. Taki brat bliźniak może się zamienić w pasożyta żerującego na ciele brata. Jeśli piłka do koszykówki jest ciałem, to w Memphis będzie aż nadmiar różnych rodzajów komórek, które będą chciały nim kontrolować. Aby usatysfakcjonować ofensywne zapędy Allena Iversona, Rudy'ego Gaya, O.J.'a Mayo oraz Zacha Randolpha, władze klubu powinny pomyśleć o przeniesieniu meczów z hali FedExForum do najbliższej fabryki Spaldinga - tylko tak zapewnią swojej drużynie odpowiednią ilość piłek.

New Orleans Hornets - Somnambulizm

Teoretycznie ciężko zdiagnozować zespół, który ma zdrowy mózg, serce, płuca i wszystkie kończyny za sprawą fenomenalnego Chrisa Paula jednak mamy wrażenie, że cała reszta zapadła rok temu w głęboki sen. Po 56 zwycięstwach w sezonie 07/08 i perspektywach na zdominowanie Konferencji Zachodniej, przyszedł regres. Zespół się nie wzmocnił (ciężko powiedzieć czy Emeka Okafor jest lepszy od Tysona Chandlera) i jakoś nie wierzymy w nagłe przebudzenie - raczej w zdiagnozowane lunatykowanie, które tak naprawdę nie wiadomo gdzie ich zaprowadzi, wątpię jednak czy daleko.

San Antonio Spurs - Choroba Wilsona

Choroba ta prowadzi do zaburzeń w wydalaniu miedzi z ogranizmu, która odkłada się najpierw wątrobie, a po jej uszkodzeniu atakuje mózg, rogówkę oka i nerki. Z jednej strony zbliżamy się do momentu, w którym trzeba będzie dokonać przeszczepu wątroby podstarzałym Spurs, ale z drugiej - miedź nie rdzewieje i spodziewamy się, że wzmocnione Richardem Jeffersonem i zwierzakiem z drugiej rundy Draftu DeJuanem Blairem Ostrogi będą w tym sezonie błyszczeć.

Northwest Division

Denver Nuggets - Gorączka Rio-grande

Gorączka Rio-grande to jedna z nazw Brucelozy - przewlekłej bakteryjnej choroby, która przede wszystkim dotyka różnych gatunków zwierząt, ale także człowieka. Do naszej diagnozy pasuje z dwóch powodów. Po pierwsze Rio-grande to rzeka ze źródłem w stanie Kolorado, którego stolicą jest Denver. Po drugie - stany gorączkowe to może być główny problem tegorocznych Nuggets. Mając takie primadonny jak Carmelo Anthony i J.R. Smith, nie można być pewnym, że nawet Chauncey Billups będzie skutecznym antybiotykiem. Jeśli Nuggets będą trzymać się w ryzach tak jak w zeszłym sezonie, mogą dokonać wielkich rzeczy.

Minnesota Timberwolves - Amyloidoza

Jak się powszechnie uważa ''białko to podstawa''. Takim koszykarskim białkiem są point guardzi, jednak co za dużo to nie zdrowo. Amyloidoza charakteryzuje się pozakomórkowym odkładaniem nieaktywnego białka, a Wolves mieli na pewnym etapie preseason prawie 10 rozgrywających w składzie (w tym dwóch ''point guardów przyszłości'' w osobach Ricky'ego Rubio i Johnny'ego Flynna). Choć część z nich została zwolniona, a Rubio pozostał w Hiszpanii, skład Minnesoty wymaga zbalansowania. Wilczki w tym sezonie, tak jak i w poprzednim będą powoli uczyć się wygrywania. Wydaje się, że ich choroba ma postać łagodną.

Portland Trail Blazers - Progeria

Progeria, czyli przedwczesne i błyskawiczne starzenie się to jednocześnie największy problem Blazers jak i klucz do sukcesu. Z jednej strony Portland liczy na Grega Odena, który faktycznie wygląda jak ktoś dotkniety progerią, a konkretnie wyglądają tak jego nogi. Dodajmy do tego najwyraźniej słabą psychikę i mamy powód, dla którego ''Sam Bowie'' w ustach mieszkańca Portland znów jest najgorszym przekleństwem. Z drugiej strony - przyspieszone dojrzewanie pod kierownictwem nowego nabytku - Andre Millera to warunek aby Blazers zaszli w tym sezonie daleko. To co różni ten zespół od klasycznego człowieka z progerią, to że oni mają na szczęście jeszcze mnóstwo czasu.

Oklahoma City Thunder - Zespół Korsakowa

Wiele osób wciąż pamięta historię Seattle Supersonics, jednocześnie zapominając, że team nie istnieje i zamienił się w Thunder. Te zaburzenia pamięci bieżącej wraz z zachowaniem wspomnień sprzed wystąpienia choroby, to właśnie cechy charakterystyczne zespołu Korsakowa. I choć póki co pamięć niedawnych zdarzeń trzeba zastępować konfabulacjami (bo w sumie na razie nie ma co pamiętać) na temat potencjału drużyny, to już wkrótce może stać się to rzeczywistością i pacjent będzie uleczony. Zwłaszcza, że coś nam podpowiada, że Kevin Durant będzie miał w tym roku sezon na miarę MVP.

Utah Jazz - Dysinhibicja płata przedniego mózgu

Gdyby nie uszkodzenie mózgu, które sprawia, że ludzie nie potrafią kłamać i mówić ''właściwe'' rzeczy aby nie robić innym przykrości, być może Carlos Boozer potrafiłby trzymać język za zębami i nie rozprawiać całe lato o tym, jak bardzo chciałby zmienić klub. Ponieważ nikt nie dał mu zadowalających pieniędzy podpora ataku w kiepskiej atmosferze wróciła na kolejny rok do klubu. Odbudowanie wzajemnego zaufania będzie kluczem do kolejnego dobrego roku Utah pod przewodnictwem Derona Williamsa i Jerry'ego Sloana.

Pacific Division

Kobe Bryant, Ron ArtestKobe Bryant, Ron Artest AP/Chris Carlson

Golden State Warriors - Toczeń

Ci, którzy tęsknią za bałaganem jakim byli swego czasu ''izajaszowi'' Knicksi, powinni przyjrzeć się bliżej Golden State Warriors, którzy zachowują się obecnie jak dotknięci chorobą autoimmunologiczną. Toczeń zaburza pracę ich układu odpornościowego i atakuje jednocześnie wiele tkanek i narządów. Don Nelson oszalał i bez wyraźnych powodów potrafi gnębić swoich zawodników. Stephen Jackson zarzeka się, że nie chce grać dla Warriors. Monta Ellis z kolei przebąkuję, że on też nie widzi siebie w parze z wybranym w Drafcie Stephenem Currym. Pojawiały się też plotki o pozbyciu się Andrisa Biedrinsa. Czyli 4 najważniejsze postaci zespołu nie są zadowolone, co nawet przy obiecujących występach w lidze letniej drugoroczniaka Anthony'ego Randolpha niewiele zmniejsza niebezpieczeństwo, że organizm Golden State całkowicie zawiedzie.

Los Angeles Clippers - Rozproszony trąd lepromatyczny

Clippersi to od lat naczelni trędowaci NBA - obiekt żartów i pogardy, na które zasłużyli sobie przejawiając niesamowity talent to niszczenia wszystkich zalążków pozytywnych przemian. Trąd Clippersów jednak często przed sezonem bywa ukryty, bo ta jego odmiana zamiast niszczyć skórę odmładnia ją i upiększa. Tacy właśnie wydają się, po raz kolejny zaczynający od nowa, Clippersi - pozbyli się Zacha Randolpha, zachowali Barona Davisa i Marcusa Camby'ego, mają oparcie w młodych Ericu Gordonie i Alu Thorntonie. Pytanie tylko czy Blake Griffin okaże się zbawicielem, który uleczy trąd ''Postrzygaczy owiec''... a nie, wróć - przecież na dzień dobry nie wiadomo kiedy Griffin w ogóle zagra . W przypadku Clippersów tradycyjna medycyna daje odpowiedź tylko na niektóre problemy. Oni są po prostu przeklęci.

Los Angeles Lakers - Połknięta wykałaczka

Wykałaczka, którą Lakersi połknęli nazywa się Ron Artest. Jeziorowcy są w tym sezonie głównymi faworytami do tytułu, zatem teoretycznie nic im nie dolega, ale jeden fałszywy ruch i wykałaczka może przebić ścianę jelita i rozpętać piekło w organizmie.

Phoenix Suns - Legionelloza

Pierwszy raz tę ciężką chorobę dróg oddechowych odnotowano podczas zjazdu weteranów wojennych w Filadelfii w 1976 roku, stąd jej nazwa - choroba legionistów. A Suns wydają się właśnie takimi zasłużonymi w bojach legionistami, którzy jednak najlepsze lata mają już za sobą. Wciąż będą groźni, ale równie dobrze symptomy zadyszki widoczne w poprzednim roku, mogą zamienić się w epidemię.

Sacramento Kings - Sarkoidoza

Sarkoidoza to choroba układu odpornościowego, której klasyczne objawy pasują do ogólnych nastrojów w obozie Kings - uczucie ogólnego osłabienia, brak apetytu, duszność wysiłkowa oraz epizody wysokiej temperatury. Przebieg choroby może spowolnić zdrowy Kevin Martin, robiący postępy Jason Thompson i Spencer Hawes oraz spełniający oczekiwania rookie Tyreke Evans. Nie wróżymy jednak wyleczenia w tym sezonie i po raz kolejny przewidujemy najgorszy bilans w całej lidze.

Główny diagnosta: kostrzu Konsultacje: spiro

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.