Sześć dni i sześć nocy

Bóg stwarzając świat, siódmego dnia odpoczywał, a polscy sportowcy siódmego dnia igrzysk wzięli się wreszcie do roboty i ''rozdziewiczyli worek z medalami''. Na pierwszy medal Polaków czekaliśmy sześć długich, pełnych małych i dużych rozczarowań, dni. Chciałoby się powiedzieć, że tak długiej posuchy nie pamiętają najstarsi górale, prawda jest jednak taka, że pamiętają, o ile urodzili się przed 1948. Tak - nasi sportowcy ostatni raz czekali tak długo na pierwszy medal 60 lat temu w Londynie.

Oto podsumowanie 60 lat występów Polaków na letnich igrzyskach olimpijskich (pomijamy igrzyska w Los Angeles w 1984, w których nie startowaliśmy):

Jeśli mieliście wrażenie, że oczekiwanie na polski medal ciągnie się w nieskończoność, to byliście blisko - naprawdę już od dawna nie trwało ono tak długo. Trochę martwi fakt, że gdy ostatni raz zdarzyła się nam taka indolencja, Polska była trzy lata po zakończeniu okupacji, wysłała tylko 23. reprezentantów, a brąz Antkiewicza był jedynym krążkiem wywalczonym na tamtych igrzyskach.

Na oceny występu Polaków przyjdzie jeszcze czas, dlatego póki co zostawiamy Was z tą refleksją. Niedawno stwierdziliśmy, że być może lepiej by było gdyby Polacy nie zdobyli żadnego medalu . I choć nadal uważamy, że zimny prysznic przydałby się polskiemu sportowi, to cieszymy się bardzo prysznicem z szampana, jaki siódmego dnia igrzysk zafundowali sobie Majewski i nasi szpadziści. Dziękujemy im za to, że przywrócili nam olimpijski entuzjazm. Obyśmy tylko na kolejny krążek nie musieli czekać kolejnych sześciu dni.

Copyright © Agora SA