Z Czuba Watch: Jak umierają (miejskie) legendy

Klasę polskich menedżerów zwykło się przez lata opisywać anegdotą, jak to w polskim klubie na testach pojawił się Kameruńczyk Geremi i uznano, że nie potrafi grać w piłkę. Tak, ten sam Geremi, który później grał w Realu Madryt i Chelsea. Opowieści o Geremim w Polsce urosły do rozmiaru miejskiej legendy. Byliśmy jej wielkimi miłośnikami, dlatego z równie wielkim bólem zawiadamiamy o jej śmierci.

O testach Geremiego w Polsce wszyscy słyszeli, ale nikt nie widział. Nie wiadomo było dokładnie o jaki klub chodzi - najczęściej mówiono o Hutniku Kraków i/lub Ruchu Chorzów. Nie wiadomo też było kiedy dokładnie Geremi miał się znaleźć w Polsce. Nie przeszkadzało to jednak, choćby nam, powtarzać wielokrotnie tej anegdoty. Osobiście najbardziej lubiliśmy ją w wersji z Hutnikiem Kraków, ale gdyby się okazało, że chodzi o Ruch, Górnika Zabrze czy też jakikolwiek inny klub, bylibyśmy równie szczęśliwi.

Dlatego z wielkim bólem przeczytaliśmy informację o jej śmierci. Przy okazji Pucharu Narodów Afryki dziennikarz "Przeglądu Sportowego" zapytał Geremiego wprost, czy był kiedyś w Polsce. Odpowiedź bardzo nas przygnębiła:

"Na testy nigdy nie pojechałem. Zanim jednak wyjechałem z Kamerunu miałem ofertę z jednego z polskich klubów. Nie pamiętam już nazwy, bo to było wiele, wiele lat temu".

Zmęczony bohater tygodnia

Na Sebastiana Milę zawsze można liczyć. Jeden z najbardziej złotoustych polskich piłkarzy zdradza "Przeglądowi Sportowemu" kilka gorzkich prawd o życiu polskiego piłkarza za granicą.

Mila chce wracać do Polski po tym, jak nie wyszło mu w Austrii Wiedeń i, niestety, nie wyszło też w Valerendze Oslo. A dlaczego nie wyszło?

"Nie przygotowałem się należycie do wyjazdu do Wiednia. Wydawało mi się, że będę miał pewną pozycję w Austrii. A kadry zachodnich zespołów są tak szerokie i wyrównane, że nie możesz sobie pozwolić na dłuższe okresy słabości. Masz dołek, to nikt cię nie będzie z niego wyciągał, bo już ktoś jest na twoje miejsce. Za późno to zrozumiałem".

Mila opowiada o ciężkiej doli polskiego piłkarza za granicą, zmuszonego przez trudne okoliczności do ciągłego nadrabiania miną. Zdradza też sposoby na podtrzymywanie iluzji sukcesu:

"Między sobą, to my raczej się chwalimy jak nam jest dobrze w zagranicznych klubach, ile zarabiamy, jak dobrze te kluby są zorganizowane. Nie rozmawiamy o tym, że nie gramy. A jeśli już, to zawsze można powiedzieć, że nie lubi nas trener, czy zabrakło nam szczęścia".

Czego brakuje polskim piłkarzom i kto jest winny temu, że im brakuje?

"Nam przede wszystkim brakuje przebojowości i odporności na pierwsze niepowodzenia. W Polsce nie nauczyliśmy się walczyć o miejsce w podstawowym składzie".

Michał Listkiewicz tygodnia

UEFA przygotowała raport na temat stanu przygotowań do Euro 2012, w którym nie zostawiła Polakach i Ukraińcach suchej nitki. Prezes PZPN, Michał Listkiewicz jak zwykle był zachwycony. Jak powiedział dziennikowi "Polska" :

"Cieszę się, że zostało to powiedziane. Ten raport, to taki dzwonek dla niektórych polityków. W każdym razie ze strony PZPN nie ma żadnych zaniedbań, ale od teraz zmieni się też moje życie, bo przez najbliższe 5-6 miesięcy skupię się wyłącznie na tym projekcie".

Mniejsza o to, na ile realna jest groźba odebrania nam Euro. Są takie momenty, kiedy bardzo byśmy chcieli być jak Michał Listkiewicz. Nam, wstyd się przyznać, zdarza się czasem narzekać, martwić lub chociaż niepokoić.

MLS dla opornych

W związku z wyjazdem Macieja Żurawskiego do amerykańskiego Columbus Crew, o którym rozpisują się wszystkie gazety w Polsce, rozgorzała dyskusja czy liga amerykańska to już kompletne zesłanie, czy zesłanie nie tak całkiem kompletne. Przy okazji wszyscy przechodzimy przyspieszony kurs znajomości MLS. W swoim komentarzu w "Gazecie Wyborczej" Michał Pol pisze:

To oczywiste, że Columbus nie jest rewelacyjnym klubem, ale trener Robert Warzycha przekonuje, że jedynie Wisła i Legia nie miałyby problemów z utrzymaniem w MLS.

To prawda, ale nie cała prawda. Problemów z utrzymaniem w MLS nie miałaby również Swornica Czarnowąsy, Sęp Żelechów i jakikolwiek inny polski klub. Już choćby dlatego, że z MLS nie da się spaść.

Cytat tygodnia

Jak przystało na zmęczonego bohatera Sebastian Mila nie ma już złudzeń. Nie liczy na to, że powrót do Polski załatwi mu wyjazd na Euro 2008. I daje temu wyraz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" w prostych, żołnierskich słowach:

"O nic reprezentacji nie mówię, żebym się nie ośmieszył".

Niesportowy tytuł tygodnia

"Wiśniewskiemu rosną piersi! Kontynuujemy w pewnym sensie temat z poprzedniego odcinka . "Super Express" donosi:

Niemożliwe, a jednak! Lider Ich Troje Michał Wiśniewski (36 l.) ma piersi - zupełnie jak kobieta! To przez ciążę, ale nie samego delikwenta, tylko jego partnerki.

Gazeta powołuje się na seksuologa dr. Stanisława Dulko, który twierdzi, że większa ilość feromonów wydzielanych przez kobietę w ciąży bombarduje mężczyznę i wyzwala w nim pożądanie, a także upodabnia go do partnerki. Mogą od tego urosnąć piersi, mogą nawet pojawić się bóle porodowe. Być może, jednak mamy własne podejrzenia, zainspirowane zresztą poprzednią "aferą piersiową" "Super Expressu". Może jednak należałoby sprawdzić, czy nowy biust Wiśniewskiego to nie ten sam biust, który zniknął Małgorzacie Kożuchowskiej?

***

Czytasz gazety i nie wierzysz własnym oczom? Znalazłeś coś ciekawego, absurdalnego, śmiesznego? Jakaś informacja wydaje Ci się "Z czuba"? Podziel się z innymi. Wyślij cytat lub linka na zczuba@g.pl.

Copyright © Agora SA