Mistrzowski pierścień znaleziony w toalecie

Kibic New York Yankees znalazł mistrzowski pierścień Boston Red Sox przy zlewie w toalecie swojej restauracji

Ponieważ trofeum jest tylko jedno, to właśnie pamiątkowe pierścienie za mistrzostwo MLB, czyli za zwycięstwo w World Series, przyznaje się zawodnikom i innym przedstawicielom triumfującego klubu. Ich wytwarzaniem zajmowały się najsłynniejsze firmy, m.in. Tiffany. Najdroższy sprzedany pierścień osiągnął cenę 180 tys. dol. Kiedyś pierścienie zawierały jeden diament, dziś można doliczyć się nawet 200 diamentów w jednym pierścieniu, przypominającym częściej biżuterię stereotypowego rapera. Ale taka już ich natura - jeśli zakładasz pierścień, chcesz, żeby został zauważony.

Klubom często zdarza się wynagradzać pierścieniami osoby współpracujące z młodzieżą. Właśnie taki zaszczyt spotkał Drew Webera, nowojorskiego biznesmena i właściciela satelickiego klubu Red Sox z Minor League Baseball, Lowell Spinners. Tego wieczoru, gdy Weber wybrał się do Luke's Bar and Grill, chciał być zauważony. Założył wtedy pierścień po raz pierwszy.

LUIGI MILITELLO/AP

Człowiekiem na zdjęciu nie jest Drew Weber. To właściciel Luke's Bar and Grill, Luigi Militello. Znalazł pierścień na umywalce w toalecie knajpy.

- Kurde, jaki wielki! Kto by go tu zostawił? A ja akurat jestem wielkim kibicem Jankesów [Yankees i Red Sox to odwieczni, nienawidzący się rywale, ich zmagania trwają już ponad sto lat]! Jaka była szansa, że coś takiego się stanie? - zachwycał się Militello.

Tymczasem, w innym miejscu...

- Łaziłem po mieszkaniu i dostawałem palpitacji. Patrzyłem na palec, a jego nie było. Cały się spociłem - opowiada Weber.

Po północy zadzwonił telefon. To Militello. Miał pierścień.

LUIGI MILITELLO/AP

- Jestem kibicem Jankesów, musiałem go trochę podpuścić. Powiedziałem, że tak łatwo nie dostanie go z powrotem... Trochę sobie z niego zadrwiłem - śmieje się Militello.

Ale wszystko skończyło się dobrze. Następnego dnia panowie się spotkali, przegadali pół godziny o baseballu, a Militello nie przyjął pieniędzy. Próbował namówić Webera na telefon do lokalnej stacji radiowej i brzydkie wyrażanie się na temat Red Sox, ale Weber się nie zgodził. Obiecał za to datek wskazany przez Webstera cel dobroczynny i zaprosił nowego kolegę na nadchodzący mecz Red Sox - Yankees w Bostonie, będący pożegnalnym spotkaniem gwiazdy Jankesów, Dereka Jetera.

- Zapytał czy może przyjść ubrany w barwy Jankesów. Nie odpowiedziałem - mówi Weber.

- Myślę, że Weber dostał nauczkę. Ten pierścień więcej z domu nie wyjdzie - śmieje się Militello.

Mistrzowskie pierścienie można znaleźć w toalecie tej knajpy .

Czy w przypadku równie znienawidzonego klubu postąpiłbyś tak samo?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.