To oficjalne: Zdzisław Kręcina nie jest z tej Ziemi

Niby wywalono go z polskiej piłki, ale nadal w niej siedzi - pobiera pieniądze z PZPN, wykłóca się o więcej pieniędzy z PZPN (zapytuje, czy aby nie zwolniono go bezprawnie), a ponadto cały czas za nim się ciągną jakieś sprawy sądowe związane z naszym piłkarskim piekiełkiem. Jeśli ktoś powie, że Kręcina nigdzie nie odszedł - trzeba mu przyznać rację. Ale jeszcze trafniejsze wydaje się zdanie "Kręciny nigdy tu nie było". Zdzisław udzielił niesamowitego wywiadu Super Expressowi, potwierdzającego to przypuszczenie.

W normalnych okolicznościach wypowiedź, którą za chwilę przeczytacie, uznalibyśmy za przejaw skrajnej arogancji, cynizmu, bezczelności i po prostu chamstwa, bo to chamska, bezczelna, cyniczna i arogancka wypowiedź. Musimy jednak inaczej to wszystko rozumieć, bo autorem wypowiedzi jest Zdzisław Kręcina, który swego czasu był posądzany o to, że odleciał (i natychmiast pojawił się drobny element chrapania), a tak naprawdę nigdzie nie zniknął, bo go nigdy nie było. To jedyny pomysł, jaki nam przychodzi do głowy.

Zdzisław Kręcina jest naszym wyrzutem sumienia, jest naszą projekcją zła, które może i ma swój profil na Facebooku, ale wszyscy wiemy, że za tym profilem nie ukrywa się osoba z krwi i kości. Zdzisław został wymyślony, byśmy czuli się lepszymi ludźmi. Pamiętajcie to wszystko, gdy będziecie czytali odpowiedź na pytanie zadane "Kręcinie" przez dziennikarza Super Expressu.

- Nie wyklucza pan dalszej działalności w piłce, ale nie ma pan wrażenia, że pański czas minął? To między innymi pan stał się symbolem związku, o którym najczęstsza przyśpiewka to "Jeb... PZPN!". - Ale pamiętacie jak było za śp. Mariana Dziurowicza? Też na stadionach krzyczeli: "Marian Dziurowicz, największa k... z Katowic!". To tylko kwestia wierszyka, ułożenia go pod dane osoby. Powiem tak: w tym kraju krzyczeliby nawet na Jana Pawła II, gdyby działał w PZPN. Jak kucharz przypali mięso czy coś tam sknoci, to przykrywa swój błąd sosem, lekarz - ziemią, a PZPN - wynikami reprezentacji. Oby ten rok był dla naszej reprezentacji bardzo radosny.

Zaraz po lekturze byliśmy o krok od napisania tekstu "Co by było, gdyby Jan Paweł II był prezesem, Dalajlama sekretarzem generalnym, a Matka Teresa skarbnikiem w PZPN". Opamiętaliśmy się, bo ten pomysł podpowiedział nam szatan. Bądźcie czujni, nie dajcie się złu, zwłaszcza wtedy, gdy we śnie zobaczycie Grzegorza Latę na Stolicy Piotrowej - będzie to znak, że coś się dzieje. Polecamy wyparcie Kręciny ze świadomości. Przynosi niewielką, ale jednak ulgę.

Cały szatański wywiad z Super Expressu możecie przeczytać tutaj .

Spiro

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.