Jak się zmieniały koszulki reprezentacji na przełomie wieków?

Fot. TEODOR WALCZAK

Ach, piękny świcie lat 90-tych, kiedy wszystko było możliwe, kiedy kapitalizm roztaczał przed nami swą diabelską feerię barw i karuzelę możliwości, a polscy chłopcy wygrywali srebrne medale na Igrzyskach Olimpisjkich! Mieli przy tym wąsy, okropne fryzury (krótko z przodu, długo z tyłu i wąsy na przedzie), ale za to koszulki z fantazją!

Ach, złote lata 90-te i Wasze tekstylno-wzornicza kreatywność! Po Barcelonie projektanci jeszcze bardziej podkręcili spiralę szaleństwa i ubrali naszych reprezentantów w paski. W takich strojach grali w eliminacjach do Euro 1996. Grali bezskutecznie, bo na Euro się, jak wiadomo, nie zakwalifikowaliśmy, ale były po dordze miłe momenty, córka Wałdocha included.

Ach, fryzuro Marka Citki, Ty Emblemacie Przedziałka Polskiego! Ach, zgrabny kołnierzyku, w którym na Wembley strzelono wreszcie długo wyczekiwanego gola! W eliminacjach (znowu nieudanych, oczywiście) do MŚ we Francji w 1998 roku Polacy zagrali cali na czerwono, ze zgrabnymi kołnierzykami i w koszulkach, które malowniczo napełniały się wiatrem podczas triumfalnego przebiegu cieszynkowego. Przeżyjmy to jeszcze raz.

Ach, barokowa dekadencjo późnych lat 90-tych, ach, melancholio fin de sieclu, ach kunsztowne przerafinowanie schyłku wieku! Piłkarsko nam nie szło, w temacie koszulek tez doszliśmy do pewnego kresu i wyczerpania, czego najlepszym przykładem były czarne stroje w pamiętnym meczu z Luksemburgiem w 1998 roku.

AgencjaGazeta/Zczuba.sport.pl

Ach, entuzjazmie początku wieków, ach ambicjo polskiej nowoczesności! Kiedy po 16 latach wreszcie zakwalifikowaliśmy się na jakąś wielką imprezę, również prezentacja koszulek musiała odbyć się z odpowiednim przytupem. Zamiast rozpasania wizualnego lat 90-tych jest nowoczesny minimalizm, będzie w czym ładnie przegrywać.

Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

CHRISTIAN CHARISIUS / REUTERS / REUTERS

Zgrabne, nowoczesne stroje na Mistrzostwa Świata w Niemczech nie kojarzą nam się najlepiej, a na wspomnienie meczu z Niemcami wciąż boli nas bardzo dużo rzeczy na raz, na pocieszenie przypominamy też więc wersję białą - wspomnienia nieco lepsze, chociaż z tradycyjnego "meczu pocieszenia", zwanego też "meczem o honor".

DUSAN VRANIC (AP Photo/Dusan Vranic)

PS. Tak, to były te koszulki z husarskimi skrzydłami, proszę, nie mówmy już o tym.

Ach, Euro 2008, ach, Leo Beenhakkerze i nowa nadziejo! Nasze pierwsze Mistrzostwa Europy, nasz tradycyjny turniej na trzy mecze z nietradycyjną tym razem dramaturgią: tradycyjny łomot od Niemców, mecz o wszystko i mecz jeszcze bardziej o wszystko, niespodziewanie przechodzący w nietradycyjny łomot od Chorwatów. Ale my tu nie o łomotach, a o strojach: czyste białe koszulki, czerwone spodenki, prostota flagi narodowej, bardzo ładnie, szkoda, że tak smutno.

REUTERS/Miguel Vidal

Fot. MIRO KUZMANOVIC REUTERS

Fot. rd

Ach, Euro 2012, ach polskie Euro, ach polskie stadiony i autostrady, ach Narodowy Koszyku! Koszulki na Euro 2012 też mieliśmy, jak wszystko, piękne, choć kontrowersyjne, bo bez orzełka, a za to z logiem PZPN. Po protestach kibiców i w ogóle wszystkich, orzełek wrócił na koszulki reprezentacji i mógł dumnie ozdabiać pierś Roberta Lewandowskiego po strzeleniu gola w meczu z Grecją.

Fot. PASCAL LAUENER REUTERS

Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Brak orzełka to nie jedyna kontrowersja z koszulkami w ostatnich latach. Pamiętacie jeszcze słynny obsydian? Nam się akurat podobał, reszcie świata chyba nie? Obsydian, czyli na nasze oko, po prostu granat, z czerwonymi wypustkami na rękawach, pojawił się w roku 2010, Polacy grali w nim z Bułgarią i Finlandią.

KUBA ATYS

Szczęśliwe dla nas eliminacje do Mistrzostw Europy we Francji rozegraliśmy w bardzo ładnych koszulkach z pionowym, czerwonym pasem biegnącym przez piłkarską pierś. Hmm, to może jeszcze da się ulepszyć coś na to nadchodzące Euro? Jak myślicie?