Show podczas karnych? Oto siedem piłkarskich eksperymentów, które nie wypaliły [WIDEO]

Wiesz, że nie tylko na podwórku wykopywało się auty? Słyszałeś o linii spalonego? Pamiętasz kameruńskie eksperymenty ze strojami? Sprawdź, z jakich futbolowych rewolucji zrezygnowano i poznaj nowy, świetlny pomysł Holendrów z PSV!

Rzuty karne w świetle reflektorów

PSV Eindhoven planował urozmaicić wykonywanie rzutów karnych i zrobić z nich świetlne show. Nowe oświetlenie LED od Philipsa daje klubowi możliwość oświetlania konkretnych fragmentów boiska. W PSV wymyślili więc, aby podczas strzelania "jedenastek" wygasić wszystkie światła i podświetlić jedynie piłkarza uderzającego oraz bramkarza (druga najważniejsza innowacja: podświetlanie najkrótszych kolejek w strefie gastronomicznej. Serio!).

Premiera systemu miała miejsce podczas ligowego meczu z Excelsiorem (1:1), ale na razie wykorzystywano go raczej nieśmiało. W Eindhoven marzą o robieniu show na wzór tych z NBA, np. podczas prezentacji zawodników, ale obawiają się, że nie pozwolą im na federacje i ich przepisy. Przeciwników znaleźć mogą nawet w klubowym stowarzyszeniu kibiców, gdzie nie wszystkim podoba się pomysł robienia zbyt wielkiego show...

Czy ta innowacja się przyjmie? Dowiemy się wkrótce. Teraz możemy prześledzić historię innych pomysłów, które szybko wykopano ze stadionów.

Kopnięcia z autu

Chociaż sporo osób wciąż tęsknie wypatruje powtórek wideo, patrząc na to, co dzieje się z piłką ręczną czy dynamicznie zmieniającymi się zasadami siatkówki, wypada cieszyć się, że piłka nożna jest tak konserwatywną dyscypliną sportu.

A jednak, w sezonie 1994/95 wieczny szef FIFA Sepp Blatter przepchnął dość istotną nowinkę i był przekonany, że przyjmie się na stałe. Dziś chyba mało kto już o tym pamięta.

- Jestem pewny, że za dwa lata wkopy zastąpią wrzuty z autu w przepisach. To da nam jeszcze szybszą grę, niż obecnie - zapowiadał Blatter. Zobacz na wideo od 5:55.

Eksperymenty przeprowadzano m.in. drugiej lidze belgijskiej, drugiej lidze węgierskiej i najniższych klasach rozgrywkowych w Anglii.

Zamiast krótkich kopnięć, większość piłek próbowano posyłać od razu w pole karne przeciwnika. Kopnięcia z autu wymazano z pamięci po zakończeniu sezonu. Popularne pozostają tylko na podwórkach.

Amerykańskie rzuty karne

W latach 70. poszukiwano różnych metod popularyzacji piłki nożnej w USA. Grali tam Franz Beckenbauer czy Pele. Dobrym sposobem, by przekonać lokalnych widzów do tej dyscypliny mogło być nierozgrywanie rzutów karnych w "kontynentalny" sposób, ale zastosowanie się do amerykańskich tradycji, czyli zastosowanie nabiegu z 32 metrów i danie zawodnikom pięciu sekund na pokonanie bramkarza.

Zdarzało się to często, bo NASL (ówczesna wersja MLS) drążyła akurat plaga remisów. Rzuty karne wykonywano tak do 1984 r., czyli do końca NASL. W 1996 r. MLS rozpoczęła działalność z identycznymi "jedenastkami", ale trzy lata później dostosowano je do reszty futbolowego świata.

Złote (i srebrne) bramki

Zawsze powtarza się, że rzuty karne to loteria albo że jest to zbyt brutalny sposób na wyłonienie zwycięzcy. Jak zatem ograniczyć tę brutalność? Zmusić zespoły, by wykończyły przeciwnika wcześniej. W 1993 r. wymyślono więc regułę "złotej bramki", której strzelenie w dogrywce kończyło mecz.

Euro'96 zakończyła złota bramka Olivera Bierhoffa w finale z Czechami, a w 1998 r. Francja przeszła 1/8 finału po golu strzelonym przez Laurent'a Blanka w 114. min spotkania z Paragwajem.

FIFA, jak zwykle, nie posłużyła się logiką i nie przewidziała, że perspektywa "nagłej śmierci" sprawi, że zespoły jeszcze bardziej zamkną się w dogrywce na swoich połowach. Tak powstała przedziwna wariacja "złotej bramki" - "srebrna bramka". Jeżeli w pierwszej połowie dogrywki padał gol, mecz kończył się w 105. min. Jeżeli nikt przez 15 minut bramki nie zdobył, zespoły dostawały dodatkowy kwadrans na niestrzelanie goli. To szaleństwo doprowadziło w 2004 r. do ostatecznego zaprzestania prób majstrowania przy dogrywkach.

Bezrękawniki i stroje jednoczęściowe

Kameruńczycy próbowali wprowadzać nowe trendy w boiskowej modzie. W 2002 r. zaskoczyli wszystkich bezrękawnikami. Chcieli grać w nich również na mundialu w Korei i Japonii, ale FIFA im tego zabroniła.

Kamerun 2002BABB

W eliminacjach do kolejnego mundialu Kamerun spróbował innego podejścia - zaprezentował stroje jednoczęściowe. FIFA odjęła mu w rezultacie sześć punktów. Potem zlitowała się, orzekła, że stroje są jednak dopuszczalne i punkty zostały zwrócone, ale Kameruńczycy postanowili dmuchać na zimne i wycofali się również z tej odzieżowej rewolucji.

Kamerun 2006BABB

Linia spalonego

Próbowano jej w Szkocji. Ustawiona w odległości 16 metrów od bramki, odgradzała strefę spalonego - przed nią "ofsajd" nie istniał. To także miało promować ofensywną grę. Skończyło się jak zwykle - zawodnicy posyłali długie piłki do pomocników i napastników ustawionych tuż przed linią.

Szef FIFA Sir Stanley Rous zlikwidował linię spalonego po cichu w 1975 r. - po dwóch latach istnienia.

Zasada dziewięciu metrów

W Anglii piłkarze pozwalali sobie na coraz więcej względem arbitrów, więc tamtejsza federacja zdecydowała się w 2000 r. na wprowadzenie zasady dziewięciu metrów (a raczej - dziesięciu jardów). Oznaczało to, że jeśli zespół zbyt ostro protestował przeciwko odgwizdanemu przewinieniu, sędzia miał prawo przesunąć wykonanie rzutu wolnego o dziewięć metrów w kierunku ich bramki.

MUBABB

Nowy przepis rzeczywiście odstręczył ewidentnych prześladowców arbitrów. Jeden z sędziów śmiał się, że piłkarze zwiewają jak poparzeni, byle nie dać mu pretekstu do przesunięcia miejsca wznowienia gry.

W Anglii uznano to za sukces, ale FIFA nie była w stanie przekonać innych federacji do zaimplementowania przepisu. Ostatecznie, w 2005 r., pożegnać się z nim musiała więc także niezadowolona z tego powodu FA.

Copyright © Agora SA