Włosi mają problem ze Szczęsnym. A z Błaszczykowskim jeszcze większy. Cała Italia uczy się wymawiać polskie nazwiska i robi [MEMY]
Wojciech Szczęsny (AS Roma) i Jakub Błaszczykowski (Fiorentina) budzą we Włoszech wielkie emocje i zainteresowanie. Może nie do końca z takich powodoów, jak byśmy sobie życzyli, bo nie z powodu efektownych parad, czy jeszcze efektowniejszych rajdów przez pół boiska, ale z powodu nadmiarowej, zdaniem Włochów, ilości spółgłosek w swoich nazwiskach, w dodatku tych szeleszczących.
Całe Włochy uczą się teraz prawidłowej wymowy polskich nazwisk. 'Si scrive Szczesny, si legge Shchensne: in serie A è boom di calciatori impronunciabili'(Pisze się Szczesny, mówi Schensne: boom na niewymawialnych piłkarzy w Serie A) pisze internetowa witryna dziennika La Republlica. 'Trudni do zapisania, niemożliwi do wymówienia. Nawet jeśli nie dadzą się poznać dzięki sportowym osiągnięciom,to kibice na pewno ich zapamiętają, przekręcając i żartując sobie z ich nazwisk' - pisze La Republlica, obok Szczęsnego i Błaszczykowskiego, jako niewymawialnych, wymieniając jeszcze Wesleya Hoedta (Lazio) i Kamila Wilczka (no już bez przesady).
O niewymawialnych piłkarzach powstają już memy. Powyższy głosi: 'Fiorentina kupiła Błaszczykowskiego, teraz musi dokupić sobie samogłoskę' (co jest oczywiście nawiązaniem do popularnego w latach 90-tych teleturnieju 'Koło fortuny') memecenter.com