Tydzień rozpoczynamy od wielkiego "bum", czyli przepięknego strzału Elyaniva Bardy, napastnika Hapoelu Beer Sheva, który zdobył w meczu z Ironi Kiryat Shmona dwie bramki, z czego druga była urody przepysznej i przecudnej. Podziwiajcie! (I jeszcze salto w ramach cieszynki w bonusie)
Po raz kolejny już okazuje się, że życie jest gdzie indziej, to znaczy w niższych ligach angielskich. Mało Wam soczystych petard z dystansu? Proszę bardzo, nadciąga Ben Osoborn żeby dostarczyć kolejną. Zresztą, wszystkie gole w tym meczu były więcej niż niezłe, więc możecie mieć nawet odmienne zdanie co do najbardziej widowiskowego.
Bo może wolicie zamach Gary'ego Gardnera na 3:0, z, lekko licząc, jakichś 30 metrów?
30 metrów nie robi na Was wrażenia? No to macie pięćdziesiąt. Młodziutki Fran Perez z młodzieżowej drużyny Realu Madryt zdobył bramkę z połowy boiska w derbowym spotkaniu z juniorami z Atletico. Fani Królewskich mogą się czuć nieco pocieszeni po ostatnich "dorosłych" derbach.
A teraz, dla odmiany, coś z gatunku "doskonały rzut wolny". Zaprezentuje go Państwu niejaki Robihno - nie, nie ten Robinho, co myślicie, ale 27-letni Robson Michael Signorini, który pięknym strzałem przypieczętował dwubramkowe zwycięstwo swojej drużyny nad Capivariano.
Zastanawiamy się, czy ten gol nie powinien się raczej znaleźć w kategorii "piłkarskie kurioza", albo "największa brawura", aczkolwiek niewiele brakowało, a znalazłby się w kategorii "największe piłkarskie frajerstwo", łamanej na "pycha was zgubi". No ale wszystko dobrze się skończyło, a jak do tego doszło, zobaczcie sami, bo opisywanie tego byłoby niezwykle karkołomnym zadaniem.