Ja tu robię od przedwojnia!

Kilka dni temu Egipcjanin Ahmed Hassan wyrównał rekord świata jeżeli chodzi o występy w reprezentacji. Tym samym  umościł się na najwyższym miejscu rankingu razem ze słynnym golkiperem Mohamadem Al-Deayea. Pozostała ósemka zawodników z najbardziej wyrzeźbioną liczbą popisów w narodowych kadrach wygląda jednak nie mniej imponująco.

Miejsce nr 10: Martin Reim (Estonia)

Liczba występów: 157

Lata gry w reprezentacji: 1992 - 2009

Przez długi czas Reim wiódł prym wśród Europejczyków z największą iliczbą reprezentacyjnych gier, jednak potem wygryzł go Astfjevs. Na pocieszenie został mu tytuł jedynego załoganta pierwszej dziesiątki, który nigdy nie wystąpił na żadnej dużej imprezie. Chlip, chlip, biednemu zawsze wiatr w oczy.

Miejsce nr 9: Sami Al-Jaber (Arabia Saudyjska)

Liczba występów: 161

Lata gry w reprezentacji: 1992 - 2006

Al-Jaber jest dla Saudyjczyków tym, kim Marian Janoszka dla Radzionkowa. Krępy snajper wystąpił na czterech mundialach (1994, 1998, 2002, 2006) i do tego aż na trzech z nich strzelał bramki (z Marokiem w 1994, z RPA w 1998 i z Tunezją w 2006 roku). Jeżeli jednak reprezentacja wystawiła mu pomnik ze spiżu, o tyle klub - Al-Hilal - zbudował monument spiżowo-złoto-diamentowy. W barwach tego zespołu Al-Jaber wystąpił 305 razy i strzelił 143 gole. Był też pierwszym Saudyjczykiem grającym w Anglii. W 2000 roku trafił on do Wolverhampton. Zupełnie tam sobie poradził (zaledwie cztery mecze), ale i tak miło wspomina tę przygodę. Taki trochę Socrates-Erasmus.

Miejsce nr 7-8: Adnan Al-Talyani (ZEA)

Liczba występów: 164

Lata gry w reprezentacji: 1983 - 1997

Na naszej szerokości geograficznej z twarzy podobny zupełnie do nikogo, ale w swojej ojczyźnie jest bożyszczem tłumów. Al-Talyani reprezentował ZEA przez 15 lat, w tym także na MŚ 1990. W 164 meczach ustrzelił 54 gole. Jeszcze lepiej radził sobie w swoim klubie Al-Shaab - 232 spotkania oznaczało 129 trafień. W dowód uznania dla Al-Talyaniego zorganizowano mu piękne pożegnanie. W ostatnim meczu poprowadził Drużynę Gwiazd w meczu z Juventusem.

Miejsce nr 7-8: Cobi Jones (USA)

Liczba występów: 164

Lata gry w reprezentacji: 1992 - 2004

Cobi to członek niezwykle barwnej reprezentacji USA, która pokazała się światu podczas MŚ 1994. Amerykanin charakteryzował się dredami, niezłą szybkością oraz iście jamajskim luzem. Później Jones zagrał również na mundialu 1998 i 2002 (w tym także przeciw Polsce). W Europie (Koeln i Coventry) oraz Brazylii (Vasco da Gama) mu nie wyszło, ale w Los Angeles Galaxy jest legendą.

Miejsce nr 6: Vitalijs Astafjevs (Łotwa)

Liczba występów: 165

Lata gry w reprezentacji: 1992 - 2000

Dislike! Dislike! Astafjevs to jeden z reżyserów wykopania Polaków z EURO 2004. Wraz ze swoimi kumplami udało mu się zaciągnąć właśnie Łotwę na portugalski turniej. Tam też wystąpił we wszystkich spotkaniach. Poza tym trzykrotnie wybierano go piłkarzem roku w ojczyźnie (1995, 1996, 2007). Jest symbolem Skonto Ryga (obecnie pełni tam rolę asystenta trenera Mariana Paharsa), a poza granicami kraju występował w Bristol Rovers, Admirze Wacker i Rubinie Kazań.

Miejsce nr 5: Ivan Hurtado (Ekwador)

Liczba występów: 166

Lata gry w reprezentacji: 1992 - 2010

Na miejscu władz Ekwadoru poważnie zastanowiłbym się, czy imieniem Hurtado nie nazwać jakiejś góry w najbliższej okolicy. Barczysty zawodnik był bowiem ostoją reprezentacji przez równe osiemnaście lat. W tym czasie zagrał na MŚ 2002 i 2006. Może się również pochwalić grą w Barcelonie. Niestety Barcelony Sporting Club, czyli ekipy z Ekwadoru. No, ale zawsze jakaś to Barcelona.

Miejsce nr 4: Hossam Hassan (Egipt)

Liczba występów: 169

Lata gry w reprezentacji: 1985 - 2006

Gdy Hossam Hassan zaczynał swoje występy w reprezentacji Egiptu, to Morze Martwe było jeszcze tylko chore. Jeżeli chodzi o kadrową długowieczność to Faraona przebijają tylko Jari Litmanen (21 lat gry) i Pat Jennings (22 lata, Irlandia Północna). HH ma w życiorysie występy na MŚ 1990 i fafnaście gier w Pucharze Afryki, z czego trzy zakończyły się zwycięstwem na tej imprezie (1986, 1998 i 2006). Natomiast szafa z klubowymi odznaczeniami Hassana ma wielkość stodoły i mieści się w niej trzynaście (!!!) pucharów za mistrzostwo Egiptu, jeden za mistrzostwo ZEA i dwa trofea za zwycięstwo w Afrykańskiej Lidze Mistrzów. Łysa glaca, lekki wytrzeszcz i mocne brwi - na zdjęciach Hassan prezentuje się lepiej niż sam Tutenhamon.

Miejsce nr 3: Claudio Suarez (Meksyk)

Liczba występów: 177

Lata gry w reprezentacji: 1992 - 2006

Kruczowłosy Aztek z nieśmiertelną ''2'' na plecach. Zatrzymywał rywali na MŚ 1994 i 1998. Choć znalazł się również w kadrze na mundial 2006, to trener Lavolpe ani razu nie skorzystał z jego usług. Krótko po tym Suarez zakończył reprezentacyjną karierę. Prawdziwy kapitan, który zabezpieczał tyły, by bardziej zdolni koledzy z ataku mogli ostawiać swoje kangurki i inne rabony.

Miejsce nr 1-2: Mohamed Al-Deayea (Arabia Saudyjska)

Liczba występów: 178

Lata gry w reprezentacji: 1993 - 2006

Ja znam dwóch Mohamedów Al-Deayea. Pierwszy grał na MŚ 1994 i sprawił, że w moim młodzieńczej świadomości pojawiła się nowa kategoria bramkarza - zwinny kocur. Al-Deayea nie tylko wyciągał większość piłek lecących w stronę saudyjskiej bramki, ale czynił to również nad wyraz efektownie. Drugi występował na MŚ 1998 i 2002. I z każdą kolejną interwencją wprawiał swoich kolegów z pola w coraz większe zakłopotanie. No i mnie też. We Francji podarował gospodarzom bramkę w zamian za uśmiech, a jego występ w Japonii z sympatii przemilczę. Przemilczę, ale podlinkuje - tutaj osiem goli z Niemcami, a tu trzy z Irlandią.

Miejsce nr 1-2: Ahmed Hassan (Egipt)

Liczba występów: 178

Lata gry w reprezentacji: 1995 - 2011

Niby egzotycznie, ale przecież my na Z Czuba tego pana świetnie znamy. Wszak to on podczas ostatniego Pucharu Narodów Afryki strzelił gola, którego nie było. Hassan w ogóle zaliczył wszystkie PNA od 2000 roku, co oznacza, że w latach 2006, 2008 i 2010 w nich zwyciężał. Coś, co go także wyróżnia, to fakt, że jako jeden z nielicznych w czołowej dziesiątce zaistniał w europejskich ligach. Osiem lat grał w Turcji (przez trzy był gwiazdą Besiktasu), a dwa sezony błyszczał w Anderlechcie Bruksela. Odgraża się, że będzie kopał piłkę do czterdziestki (ur. 1975), więc swój rekord jeszcze pewnie wyśrubuje.

Copyright © Agora SA