Franck, to my, nie poznajesz nas? Bayern Monachium - Olympique Lyon w kawałkach

Zawodnicy Bayernu ostatnimi czasy grają tak, jakby najedli się czegoś siedem razy mocniejszego niż enerdowskie pływaczki. W Bundeslidze miażdżą, w Lidze Mistrzów ośmieszają, w życiu osobistym... No, w życiu osobistym to nie wiem, ale generalnie są mocno na fali. Lyon miewał sezony w Lidze Mistrzów, że grał jak natchniony, demolował Real, obracał w niwecz PSV i wykpiwał innych możnych. Mimo to nie udawało mu się nawet dotrzeć do półfinału. Dziś gra oszczędnie, może nie zachwyca, ale od wielkiego finału jest o krok.

1. Oni już chyba kiedyś grali ze sobą...

Obie drużyny może nie spotykały się równie często jak Polska z Anglią, ani jak Chelsea z Liverpoolem, ale i tak czynią to nad wyraz często. Dość powiedzieć, że w ciągu ostatniej dekady aż sześciokrotnie urządzały sobie schadzki pod przykrywką Ligi Mistrzów. W sezonie 2000/2001 spotkały się w drugiej fazie grupowej. W Monachium zwyciężył Bayern 1-0 (gol Jeremiesa) a w rewanżu dużo silniejsi okazali się Francuzi pokonując rywali 3-0 (Gouvou 2, Laigle). Nie przeszkodziło to jednak Bawarczykom wygrać potem całe rozgrywki.

Trzy lata później (sezon 2003/2004) Lyon znowu postawił na swoim. Co prawda u siebie tylko zremisował (1-1 a bramki strzelali Luyindula i Makaay), ale z wyprawy do Niemiec przywiózł już komplet punktów (2-1). Do tego do bramki Bayernu trafił Elber (czy to przypadkiem nie ten pan, który w różnych rozgrywkach zdobył dla Bayernu 130 goli?) oraz Juninho. Od tego czasu ile razy Kahn wypełnia jakąś ankietę, to w rubryce "czego się boję?" wpisuje: '' pochodu wilków z 'Akademii Pana Kleksa' , fluoryzacji zębów i wolnych Juninho". A Juninho zrobił to wtedy tak:

Bawarczycy mieli okazję do rewanżu pięć lat później (używając kalendarza greogriańskiego - w zeszłym sezonie). W Monachium padł remis 1-1 ( bramki Ze Roberto i samobój Demichelisa ) natomiast w Lyonie pazur pokazali ówcześni podopieczni Klinsmanna i wygrali na ziemi przeciwnika 3-2 po bardzo fajnym meczu:

2. Jak tam Panie forma ostatnio?

Bayern : A dziękuje, czuję się jak...

Bawarczycy w kwietniu pokonali jednego bezpośredniego rywala w wyścigu o mistrzostwo (Schalke) i zremisowali z drugim (Bayer). Natomiast w kwestii meczu z Hannoverem (7-0) do Monachium udała się specjalna komisja, która ma orzec, czy zachowanie podopiecznych Van Gaala było zgodne z konwencją genewską.

Skład z meczu z Hannoverem: Butt - Lahm, van Buyten, Demichelis, Contento - Robben, Schweinsteiger (Tymoszczuk), van Bommel, Ribery (Gomez) - Müller, Olic (Pranjic).

Olympique : A dziękuje, średnio. Jakoś ostatnio Lyon nie potrafi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i popisowo rozgnieść na proch jakiegoś rywala. Skubie punkty jak kurka a przecież ma potencjał prawdziwego bażanta. W ostatnich siedmiu spotkaniach wygrał raptem dwa razy (z Grenoble i Rennes), przegrywając m.in. ze swoim imiennikiem z Marsylii.

Skład z meczu z Bordeaux : Lloris - Cissokho, Cris, Reveillere, Michel Bastos - Ederson (Grenier), Kallstrom, Pjanic, Toulalan - Gomis (Delgado), Govou (Lisandro Lopez)

3. Czy ja tu już kiedyś nie byłem?

Bayern : Żaden z obecnych zawodników Bayernu nigdy nie przywdziewał koszulki Lyonu, ale nie trudno się domyśleć, że Ribery z połową ekipy gra w karty na zgrupowaniach kadry a z drugą połową umawia się na golfa. Pytanie czy ułatwi mu to robotę czy utrudni. We Francji grał również Daniel Van Buyten. W Marsylii spędził dwa i pół roku, w których to udało mu się nawet trafić do bramki Lyonu (2003).

Olympique : Uuu, bieda. Francuzi praktycznie pozostają bez wtyczek ze znajomością niemieckiej ziemi. Jedynym jegomościem, który spróbował co to "wurst" i "schaps" jest Cris. Spędził on bowiem pół roku w Bayerze Leverkusen. Przeciwko Bayernowi jednak nie zagrał, więc to raczej taka wiedza bardziej przydatna przy rozwiązywaniu krzyżówek.

4. Kto zarządzi?

Bayern : Arjen Robben jest chyba tym typem, którego nikt nie lubił na lekcjach WF. Niby w piłkę najlepszy, ale za bardzo nie było chętnych, żeby z nim grać. "Czemu dzieci nie chcecie grać z Arjenem? To taki fajnych chłopak" - pytał wuefista. "Sam se pan graj" - odpowiadały dzieci - "On nikomu nie podaje, ciągle się kituje i wali z czuba ". Holender to zawodnik, który faktycznie często nie potrzebuje obecności kolegów na boisku. Potrafi spalić akcję niepotrzebnym dryblingiem oraz irytująco często schodzić ze skrzydła do środka. Ale to jednocześnie zawodnik miewający momenty fenomenalne, załatwiające drużynie punkty albo awans.

Olympique : Hugo Lloris wybronił Lyonowi zwycięstwo w dwumeczu z Realem, wybronił w rywalizacji z Żyrondystami, dlaczego ma nie wybronić w konfrontacji z Niemcami. Golkiper Lyonu jak na swój młody wiek jest już doświadczony i ma świetny instynkt. Niech mnie rower potrąci, jeśli wobec posuchy w bramce Trójkolorowych (Frey? Błagam... Mandanda? Sorry, dopiero teraz błagam) nie zagości on w niej już na stałe.

5. Ale numer. Ha. Haha. Ha.

Bayern : Ach, ten Ribery.

Olympique : Lisandro Lopez i jego problemy z wielbicielami

Przemysław Nosal

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.