Może służyć jako pocisk, a szkoda

Austriacka Federacja Piłkarska wprowadziła w czwartek zakaz wnoszenia na trybuny wuwuzeli - plastikowych trąbek, które wydają dość intensywny dźwięk i mogą przeszkadzać piłkarzom. Co ciekawe, na stadiony nie będzie można ich wnosić, bo mogą zostać użyte jako broń.

Wuwuzela zrobiła karierę miesiąc temu, podczas Pucharu Konfederacji. Stała się bowiem nieformalnym orężem reprezentacji RPA - kibice tej właśnie drużyny spopularyzowali plastikowe trąbki i bardzo namiętnie używali ich podczas meczów. Na hałas skarżyli się m.in. Hiszpanie, którzy z RPA toczyli zacięty bój w grupie i ostatecznie zwyciężyli tylko 3:2. FIFA już podczas Confed Cup wydała oświadczenie, że będzie chciała wykopać wuwuzele ze stadionów, ale nie ze względu na hałas, jaki robią. Ze względu na to, że... taką trąbką można zrobić fizyczną krzywdę - na przykład wandal może rzucić wuwuzelą w policjanta.

Christian Kircher, rzecznik austriackiej ligi - pierwszej, która wprowadziła stadionowy zakaz trąbienia, tłumaczy, że dźwięk wuwuzeli może spowodować agresję u kibiców rywali i to jest trzeci powód, dla którego trąbki muszą z trybun zniknąć.

My pytamy: czy nie lepiej by było wręczyć każdemu z kibiców po wuwuzeli? Źli i żądni agresji, wyładowywaliby ją za pomocą trzewi - sprowokowani rywale? Dać rywalom wuwuzele. Niech trąbią na siebie nawzajem. Hałas przeszkadza piłkarzom? Użyjemy sformułowania z transmisji skoków narciarskich: te waruneczki są dla wszystkich równe.

Copyright © Agora SA