Wielkie batalie włosko-angielskie

Takiego trójmeczu jak ten w 1/8 finału Ligi Mistrzów jeszcze nie było. Spodziewamy się prawdziwej uczty, w końcu świat widział już wiele wspaniałych pojedynków włosko-angielskich. My przypominamy te z ostatnich 20 lat, które najbardziej zapadły nam w pamięć.

Dzień po losowaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów La Gazzetta dello Sport na pierwszej stronie dała tytuł ' 'YES WE CAN'' .  Czy była to czołówka prorocza, okaże się za jakiś czas, my tymczasem zapraszamy na małą retrospekcję.

Reprezentacje

Ostatnimi czasy los rzadko kojarzył Włochów i Anglików meczach o stawkę. Podczas mistrzostw świata Italia 1990 obie kadry spotkały się w meczu o otarcie łez po przegranych półfinałach. Włosi prowadzili po fatalnym błędzie Petera Shiltona i golu Roberto Baggio, wyrównał ładnym strzałem głową David Platt, a trafienie dające gospodarzom trzecie miejsce, a jemu samemu tytuł króla strzelców - Toto Schillaci. W eliminacjach do mistrzostw świata we Francji swój wkład w losy rywalizacji mieli... Polacy. Najpierw Squadra Azzura wygrała 1:0 bój na Wembley po strzale Gianfranco Zoli

ale potem tylko zremisowała w Polsce i Gruzji. Tym sposobem w decydującym meczu o bezpośredni awans, Anglikom wystarczył remis, a Włosi musieli wygrać. Zakrwawiony Paul Ince , czerwona kartka dla Angelo Di Livio, bezbramkowy wynik i wyspiarze mogli śpiewać ''Football's coming home'' .

Straszne baty

Pod tym określeniem rozumiemy porażkę co najmniej 4 golami. Największą strzelaninę urządził sobie przed dwoma laty Manchester Utd. w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Droga Romo, wygrana 2:1 u siebie nie wystarczy do awansu, jeśli w rewanżu dostaje się siedem goli. MU - Roma 7:1!

W fazie grupowej LM 2003/04 wybatożone przez Chelsea zostało Lazio Rzym w wymiarze 0:4 , a w niegorszym stosunku Arsenal odprawił Inter. 5:1 w Mediolanie musiało cieszyć tym bardziej, że....

Zemsta jest słodka

Arsenal zemścił się na Interze po tym, jak w Londynie został upokorzony porażką 0:3 . Kilka lat wcześniej, sprawiedliwość musiał wymierzyć ''zaprzyjaźniony'' zespół zza miedzy. W sezonie 1999/2000 podopiecznych Arsena Wengera, z awansu do drugiej fazy grupowej wyeliminowała Fiorentina. Zresztą po pięknym golu Gabriela Batistuty.

W kolejnej fazie zemsty dokonał Alex Ferguson, serdeczny przyjaciel Wengera. Viola by awansować do ćwierćfinału nie mogła przegrać na Old Trafford. Przegrała 3:1 i odpadła, choć fantastyczny Argentyńczyk (tęsknimy!) znów dał o sobie znać .

Nie przywołujemy tu całej historii pojedynków Juventusu z MU, bo meczów było na tyle dużo, że aż ciężko się połapać, czyje w danym momencie było bardziej na wierzchu i kto akurat w danym momencie się mścił.

Musimy za to napisać o ostatnim meczu z cyklu ''ten się śmieje, kto się śmieje ostatni''. Milan zwycięża Liverpool po dwóch golach Filippo ''chyba urodził się na spalonym'' Inzaghiego w ateńskim finale Ligi Mistrzów 2007 . Podopieczni Carlo Ancelotti musieli poczuć wyjątkową słodycz, w końcu dwa lata wcześniej przegrali puchar po historycznym, chyba niepobitym widowisku w kategorii...

Wielki pościg

Liverpool - Milan, jedna majowa noc w Stambule, która przeszła do historii światowej, ale i polskiej piłki. Prawdopodobnie najbardziej emocjonujący finał w historii. Wiadomo, z 0:3 na 3:3, Dżezi Dudek, Dudek Dance i w ogóle Do the Dudek . Przy okazji polecamy wybitny dokument BBC - ''One night in May''.

Włosko-angielskie pojedynki to też odrabianie sporych strat w dwumeczach. W 1991 roku Inter przegrał pierwszy mecz w Birmingham 2:0, by w rewanżu pokonać Aston Villa 3:0 .

Największe niespodzianki

W 1992 roku Dawid pokonał Goliata aż dwa razy (2:0 i 2:1). Zwycięstwa Genui nad Liverpoolem w ćwierćfinale Pucharu UEFA to była naprawdę wielka sensacja.

Dużą niespodzianką było też zwycięstwo w fazie grupowej LM 2001 Leeds nad Milanem (gol Bowyera w samej końcówce po błędzie Didy) oraz awans Middlesbrough po odprawieniu Romy (2005/06, Puchar UEFA). Było też kilka ''sensacji do czasu''. Takie Ipswich Town wygrało 1:0 z Interem (2001, w rewanżu już 4:1 dla Włochów), a Vicenza też 1:0 z Chelsea (w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów 1998, drugi mecz 3:1 dla Anglików).

To oczywiście tylko część z pojedynków włosko-angielskich, które miały miejsce w ostatnim czasie. Oby te dzisiejsze i jutrzejsze były godne wspominania przez kolejne lata.

Bartosz Nosal

Copyright © Agora SA