Domachowska - Mirza: mecz bez historii, ale z małą historią

Jest coś, co w meczu Marty Domachowskiej z Sanią Mirzą nam przeszkadzało (to znaczy OPRÓCZ gry Domachowskiej). Ktoś powie, że się czepiamy, ale to nie prawda - tekst "Nie po oczach, jak Boga kocham" to jeden z klasycznych cytatów kinematografii, a warto go stosować także na Australian Open. Mówimy tu o strojach adidasa.

Panie grały tak , a wyglądały tak:

Znajdź 10 różnic, którymi różnią się te dwa obrazki.

Pomijając fakt, że dla niektórych kobiet frustrujące byłoby wystąpienie na korcie w takim samym stroju, jak rywalka - kolor żółty całkiem ładny, tylko trochę daje po oczach, nieprawdaż?

Zamiast dalszego ciągu komentarza będzie opowieść o programie na kanale National Geographic (po zastanowieniu: to mógł być jakiś inny kanał), który widzieliśmy w weekend. Był to program o pszczołach-zabójcach, których agresję może wywołać cień, który padł na gniazdo, albo błysk słońca odbity od zegarka.

Miejmy nadzieję, że pszczół-zabójców nie ma jeszcze w Melbourne.

Chyba, że ktoś uważa inaczej (to nie znaczy, że ma nadzieję, że pszczoły zabójcy są w Melbourne, tylko uważa, że kolor odblaskowy u nas pojawiający się głównie na kamizelkach do jazdy rowerem w nocy jest w porządku).

PS: Tak, wiemy że to czepiactwo. Każdy, kto napisze na forum, że to czepiactwo, ściągnie na siebie Klątwę Swędzących Łokci.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.