Przez potop nie pojadą na następne igrzyska?

Igrzyska w Pekinie dla sportowców z Tuvalu mogą być pierwszą i ostatnią okazją do występu. Jak ostrzegają naukowcy śledzący zmiany klimatu, ich polinezyjska wyspa może wkrótce zostać... zatopiona.

Wszystko przez erozję lądu i podnoszenie się poziomu mórz. Wyspa może się znaleźć pod wodą zarówno za 50, jak i za 3 lata, tym sposobem unicestwiając państewko jeszcze przed 2012 rokiem i igrzyskami w Londynie.

Tuvalu na igrzyskach wystąpi po raz pierwszy, po tym, jak w 2007 r. zostało członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Teoretycznie igrzyska w Pekinie mogą być dla nich zarówno pierwszymi, jak i ostatnimi.

Z Tuvalu do Pekinu pojechało trzech lekkoatletów, którzy jednak nie mogli przygotowywać się do zawodów w swojej ojczyźnie, bo jest... za mała (największa z 9 wysp ma 5,6 km2). Trenowali więc u sąsiadów: Fidżi i należącej do Francji Nowej Kaledonii. Tuwalczycy chyba jak nikt rozumieją więc nasz polski problemy pt. "nie mamy boisk / bazy treningowej"

Aby zapobiec zatapianiu Wysp Lagunowych, jak nazywa się archipelag, na którym położone jest Tuvalu, rozpoczęto akcję ich zalesiania, z nadzieją, że roślinność umocni wybrzeża. Na wszelki wypadek jednak rząd planuje ewakuację obywateli na Fidżi, do Nowej Zelandii lub Australii. Już kilka tysięcy Tuwalczyków żyje w Nowej Zelandii.

Jeśli jeszcze nie macie dosyć informacji o Tuvalu, możecie obejrzeć ten 14-minutowy dokument .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.