Przegląd meczów kadry mocno eksperymentalnej

Za nami ostatni mecz polskiej kadry w tym roku. Kadry, w meczu z Bośnią i Hercegowiną, powiedzmy "rokująco-ligowej". W ostatnich latach, powstała u nas swego rodzaju tradycja grania spotkań w składzie "gramy tak pierwszy i ostatni raz". Oto zestawienie takich meczów z ostatnich lat.

Na wstępie zastrzegamy, że w przeszłości do takich inicjatyw podchodziliśmy "z pewną taką nieśmiałością", ale nasza wiara w nadprzyrodzoną intuicję Leo Beenhakkera (Bronowicki z Portugalią, pamiętacie) sprawia, że ani przez moment nie podważymy słuszności sprawdzenia Michała Pazdana, Tomasza Lisowskiego, czy Piotra Madejskiego. Za to - znając dalszy bieg zdarzeń - możemy popastwić się nad powołaniami typu "kulą w płot" (oraz pochwalić nieliczne rodzynki) z przeszłości.

6.12.2006 Zjednoczone Emiraty Arabskie - Polska 2:5

Z oceną tak niedawno rozegranego spotkania chcieliśmy się wstrzymać, ale... nie umiemy. Jeden człowiek, nasze oczko w głowie. W Abu Zabi strzelił nawet gola, a w tym sezonie dla Bełchatowa 14 meczów, z czego (werble): 9 w Młodej Ekstraklasie, 4 w Pucharze Ekstraklasy i 1 w Superpucharze Ekstraklasy. Paweł Magdoń!

16.11.2005 Polska - Estonia 3:1

Mecz w Ostrowcu był z jednej strony okazją do ogrania się dla zawodników obolałych od siedzenia na ławce (Dudek, Mila), z drugiej natomiast dał szansę pokazania się kilku nowym twarzom. O jednych już się mało pamięta (Marcin Kaczmarek, Marcin Adamski), inni pojechali nawet na Mundial (i do dziś nie wiadomo dlaczego - Piotr Giza, Paweł Brożek), a dawne bożyszcze tłumów właśnie tonie w ligowej szarzyźnie. Grzegorz Piechna!

28.04.2005 Polska - Meksyk 1:1 (Chicago); 12.07.2004 USA - Polska 1:1

Mamy z tymi meczami pewien problem. Z takich zawodników jak Mowlik, Lasocki, Stasiak, Scherfchen, Burkhardt, Jarzębowski, Geworgjan czy Ślusarski kadry pożytku nie miała i w najbliższej przyszłości (czy też: w ogóle) mieć nie będzie. Ba, nawet co do przydatności (na chwilę obecną) Pawła Brożka do kadry nasze zdanie jest znane i brzmi: "po naszym trupie". Pomimo strasznie fajnego gola:

Ale już Artur Boruc, który obronił ze Stanami karnego, czy szybszy od wszystkich Irek Jeleń, właśnie w Chicago nabierali doświadczenia. I tylko szkoda, że nasz ulubiony "snajper" później się coś zagubił... Piotr Włodarczyk!

11.12.2003 Malta - Polska 0:4

Skład bez większych fajerwerków, choć nazwisko Piotra "Media Źle Mnie Pokazują" Piechniaka w każdym zestawieniu będzie budziło nasz uśmiech (tak, pamiętamy, że Leo też go powołał). Przypominamy dwa gole, wcześniej już wspominanych graczy, bo to w końcu mieli być nasi spielmacherzy na lata... Hoho, ale wszyscy byliśmy naiwni.

Sebastian Mila:

Marcin Burkhardt:

14.02.2003 Macedonia - Polska 0:3 (Split)

Kilka perełek w składzie się trafiło: Adam Majewski, Jacek Kowalczyk i Tomasz Mazurkiewicz. Ale ten mecz to też początek przygody duetu Rasiak-Niedzielan. I ta sympatyczna nieporadność pierwszego z nich, pomimo ostatecznego trafienia.

10.02.2002 Polska - Wyspy Owcze 2:1

2 gole Żurawskiego (może i teraz jacyś "owczarze" pozwoliliby mu się odblokować?), w składzie Tomasz Ciesielski, Paweł Drumlak, czy mundialowicz z engelowej łaski Paweł Sibik. Do tego kolejny niedoszły rozgrywający kadry - Mariusz Piekarski. Zdjęcie-unikat.

19.02.1999 Polska - Nowa Zelandia 0:0 (Tajlandia); 16.02.1999 Brazylia - Polska 2:0 (Tajlandia, mecz nieoficjalny)

Za kadencji Janusza Wójcika odbył się najsłynniejszy wyjazd kadry w opisywanej przez nas "kategorii". Do zawodników, którzy w Tajlandii zagrali zaraz przejdziemy (już możecie zacząć się trzymać poręczy), najpierw przypomnimy, za nieocenioną "Encyklopedią Piłkarską FUJI", cyrk związany z meczem z rzekomą reprezentacją Brazylii:

W czerwcu 1999 reprezentacja Polski udała się do Tajlandii na turniej z okazji "urodzin króla", bodaj 72. Wyprawę finansowała firma UFA, handlująca prawami, między innymi do transmisji telewizyjnych. Wobec towarzyszącej wyprawie niechęci ze strony klubów i piłkarzy (odmówił nawet ówczesny bramkarz Lecha, zwany łowcą bramek - Michał Kokoszanek; no ale ślub ma się podobno tylko raz w życiu - dop. zczuba) z najwyższym trudem udało się skompletować ekipę nazwaną "zapleczem kadry", ale ponieważ błogosławieństwo ekipie dał PZPN - należało oczekiwać oficjalnych spotkań. Towarzyszący drużynie jedyny dziennikarz red. Roman Kołtuń z "Przeglądu Sportowego" opisał oba mecze w Bangkoku jako oficjalne gry biało-czerwonych. Selekcjoner Janusz Wójcik też zapewniał, że "zagrał oficjalnie z Brazylią". Wszystkim zależało na tym, aby - mimo porażki - uznać potyczkę za oficjalną (...) W federacji brazylijskiej sekretarz generalny Mario Antonio Teixeira wyśmiał jednak zawarty w naszym pytaniu pomysł oficjalnego meczu Brazylii z Polską w Bangkoku, a sekretarz prasowy związku Roberto Salgado odmówił pisemnych deklaracji, bo "równie dobrze mógłbym zapewniać, że nie byłem w kosmosie".

Ostatecznie, za oficjalny uznano mecz z Nową Zelandią, a z reprezentacją jednej z prowincji brazylijskich (co się po jakimś czasie okazało) - nie. Tym sposobem, były obrońca Lecha, Przemysław Urbaniak, który zagrał z "Brazylią", otrzymując czerwoną kartkę - dyskwalifikującą z meczu z Nową Zelandią, oficjalnego spotkania w kadrze nie ma (a taki kawał świata się fatygował). A w meczu z "Kiwi", dwukrotnego uczestnika MŚ, przyszłego uczestnika Euro i naszego kandydata do polskiego rekordu pod względem występów - Michała Żewłakowa, zmienił (uwaga...) Rafał Szwed. Rafał Szwed, łapiecie?! A o to cały skład z meczu z Nową Zelandią, zabawny długimi fragmentami:

Grzegorz Tomala - Maciej Terlecki, Maciej Stolarczyk, Michał Żewłakow (Rafał Szwed) - Krzysztof Piskuła (Ariel Jakubowski), Dariusz Gęsior, Radosław Michalski (k), Maciej Żurawski, Jacek Chańko - Mariusz Nosal (Igor Sypniewski), Artur Wichniarek.

I jedyne zdjęcie z tajlandzkiej eskapady, jakie udało nam się znaleźć:

15.07.1998 Ukraina - Polska 1:2; 8.02.1998 Paragwaj - Polska 4:0

Trener Wójcik nie jest naszym faworytem, ale trzeba przyznać, że PZPN organizował mu wyjazdy "wybitnie". Podczas powrotu z Ameryki Południowej samolot uznanego towarzystwa lotniczego "Iberia" w pewnym momencie... runął w dół. I spadał tak dłuższą chwilę, przeleciawszy ponad tysiąc metrów. Na szczęście machinę udało się wyprowadzić z korkociągu, ale taki Tomasz Łapiński właśnie po tej przykrej przygodzie postanowił od samolotów trzymać się z dala. My się nie dziwimy - podczas lotu łatwo wpaść w panikę.

Z kolei meczu z Ukrainą, 3 mecze po finale Mistrzostw Świata we Francji, w samym środku piłkarskich (w naszym przypadku) wakacji... nikt nie chciał. Ani Wójcik, ani piłkarze. Ale PZPN mecz zaaranżował i - chcąc nie chcąc - kadra musiała zagrać. Tym razem swoje kilka minut w kadrze zagrały takie tuzy jak Andrzej Jaskot czy Grzegorz Kaliciak. Andrzej Jaskot wygląda tak .

17.02.1997 Polska - Łotwa 3:2 (Cypr); 15.02.1997 Cypr - Polska 2:3; 14.02.1997 Polska - Litwa 0:0 (Cypr)

W kadrze Antoniego Piechniczka na kolejny arcyprestiżowy turniej (fakt, że zwycięski) zagrali m.in.: Jacek Płuciennik, Daniel Bogusz, Dariusz Rzeźniczek, Jacek Berensztajn, Rafał Kaczmarczyk i Sławomir Paluch. Nie mylić ze Stanisławem Paluchem .

19.02.1996 Japonia - Polska 5:0; 15.11.1995 Azerbejdżan - Polska 0:0

Żenujące pożegnanie kadry Henryka Apostela i beznadziejny debiut Władysława Stachurskiego. A poza Tomaszem Lenartem - zdecydowana większość ówczesnych ligowców (Woźniak, Wojtala, Majak, Czereszewski, Siadaczka, Łapiński czy Citko) przez dłuższy czas była blisko kadry. Ale każde dziecko wie, że Japonia ma niezwykłych grajków.

Copyright © Agora SA