Świat ma Schwarzeneggera. Gdyby go jednak nie było, Bóg miał w zanadrzu kulturystyczny plan awaryjny. Plan miał na imię Roland Cziurlok, według angielskiej Wikipedii przyszedł na świat w prastarym polskim mieście Oppeln 39 lat temu i wygląda z grubsza tak:
W 1982 roku opuścił oppelnową ojczyznę na rzecz Najbliższego Zachodu, gdzie Niemcy pomogli mu rozwinąć zainteresowania i masę mięśniową. Cziurlokowa strona wśród jego największych osiągnięć wymienia kulturystyczne mistrzostwo świata amatorów w roku 1993, występy w Mr. Olimpia i przytycie siedmiu kilo w ciągu roku.
Podobno w apogeum cziurlokomanii, gdy Roland spoglądał z okładki każdego magazynu dla fanów pakowania, sam Arnold Sz. spotkał się z nim i proponował karierę w Hollywood. Niestety nasz kulturysta nie poszedł na to i pozbawił ludzkość możliwości oglądania siebie jako filmowej wersji Donkey Konga.
Nieszczęśliwie dla mas i swojej prywatnej masy Roland Cziurlok zerwał w 2000 roku mięsień, co spowodowało, że on z kolei zerwał ze sportowym trybem życia. Swoje pieniądze i czas zainwestował w to, co Niemcy nazywają "Drogen", czyli na nasze - w narkotyki. To był jednak dopiero wierzchołek góry mięśniowej problemów małego bohatera.
Niemiecka policja zabawiła się w Cziurloka Holmesa i podstawiła funkcjonariusza, któremu Roland sprzedał Drogen w ogromnej ilości. Prochy trafiły do policyjnego magazynu, a Roland trafił na publiczne roboty połączone z dwoma latami w zawieszeniu. Potem słuch o nim zaginął, została tylko książka jego współautorstwa "Koncept Body". Poszukują go kulturystyczne fora, poszukujemy go i my. Jeśli ktoś zdołał zauważyć 112 kilogramów Rolanda Cziurloka w swojej okolicy lub uważa, że nimi jest, proszony jest o kontakt. Tęsknimy
A na otarcie łez "Pieśń o Rolandzie":