W sobotni wieczór kandydaci do tytułu mistrza Hiszpanii bardzo długo męczyli się z Malagą . Wynik wisiał na włosku tak bardzo, że... w pewnym momencie, ktoś z ławki Atletico postanowił przerwać kontrę gości, wrzucając na boisko drugą piłkę.
Chociaż kamery nie uchwyciły dobrze sytuacji, to szkoleniowiec madrytczyków został w przerwie - czyli tuż po tym incydencie - wyrzucony na trybuny przez arbitra. Nie byłoby to zresztą zachowanie niepodobne do kontrowersyjnego Argentyńczyka, który jest jednym z głównych podejrzanych o wrzucenie piłki (albo wydanie takiego polecenia).
Simeone twierdzi, że za wypadek odpowiedzialny jest jeden z chłopców do podawania piłek. Ponieważ winny się nie znalazł, sędzia - zgodnie z przepisami - obarczył winą trenera. Teraz grozi mu 3000 euro kary i zawieszenie do końca sezonu.