Losowanie Euro 2016. Tylko u nas: Wywiad z Kuleczką Losującą!

Kiedy cały świat, a przynajmniej Europa, emocjonuje się grupami śmierci, życia, Niemcami, konfiguracjami i łysiną pana Infantino, my dotarlismy do prawdziwych bohaterek dzisiejszego wieczoru - Kuleczek Losujących. Jedna z nich zgodziła się z nami porozmawiać.

Z Czuba: Dzień dobry. Na początek musimy przyznać, że to niesamowite przeżycie rozmawiać z kimś tak zasłużonym jak Kuleczka. Nie możemy jednak nie zapytać, czy to prawda, że kiedyś wszystkie byłyście w czekoladowym wnętrzu Kinder Niespodzianki?

Kuleczka: Och, to jeden z tych futbolowych stereotypów, który nie chce umrzeć. Słyszałam już różne banialuki na swój temat - jak na przykład, że po godzinach dorabiam przechowując obuwie ochronne do szpitala. Bzdura - UEFA nigdy by nam na to nie pozwoliła. Fakt, w zamierzchłych czasach byłyśmy pojemnikami na zabawki z Kinder Niespodzianki, część z nas dorabiała też w Audiotele, ale to już przeszłość - wraz z profesjonalizacją współczesnego futbolu kuleczki też zaczęły się emancypować. Dziś nie ma słabych drużyn i słabych kuleczek. W pewnym momencie przyszedł pan Infantino i podpisałyśmy kontrakty na wyłączność.

Z Czuba: Macie jakąś taktykę? Wysoki pressing? Pokażecie wszystko co najlepsze w pierwszych minutach losowania czy postaracie się dozować napięcie?

Kuleczka: Przede wszystkim musimy zachować koncentrację. Ktoś powie, że rywal dziś łatwiejszy i może jak sobie przypomnicie losowanie grup Ligi Mistrzów, to wyda wam się, że dziś będzie spacerek. Ale teraz w piłce nie ma już łatwych losowań.

Z Czuba: Czyli defensywa?

Kuleczka: No nie aż tak, liczy się wynik, ale pracujemy dla kibiców, którzy rozliczają nas też ze stylu - nie wyobrażamy sobie zatem losowania bez żadnej grupy śmierci. Ale musimy się też postarać, aby nie trafiały się więcej serie i przestoje.

Z Czuba: Serie?

Kuleczka: No takie jak Real - Lyon, czy Polska-Anglia. Real - Lyon to jakaś nasza klątwa. Był czas, że podejrzewałyśmy kuleczki z Realem i Lyonem o jakiś namiętny romans, ale one zarzekały się, że są tylko przyjaciółmi. Gianni chodził wściekły, ale przecież tak naprawdę wszystko zależy od sierotek.

Z Czuba: No właśnie - a propos sierotek. Czytelnicy i Czytelniczki naszego portalu na pewno zainteresowani są palącą kwestią: kto najlepiej maca?

Kuleczka (śmiech): Pan Blatter czasem za mocno ściska (czerwieni się). Bramkarze są najdelikatniejsi i mają największe wyczucie. Tak naprawdę jednak jesteśmy profesjonalistkami - nasze ciała są naszym narzędziem pracy i nie rozróżniamy sierotek. Dla nas najważniejsze to oddać dwa dobre skoki, przepraszam losy.

Fot. Efrem Lukatsky AP

Z Czuba: Czyli nie zdradzisz nam tożsamości dzisiejszych sierotek?

Kuleczka: Wtedy naprawdę musiałabym poszukać pracy w Kinder Niespodziance.

Z Czuba: Czy jest między Wami konkurencja w salaterce? Kłócicie się kto będzie trzymał Anglię, Hiszpanię czy Niemców?

Kuleczka: Chcielibyście. Nie, przede wszystkim jesteśmy zespołem, naszą siłą jest jedność, wspólnym celem - zaskoczenie, emocje i radość niesiona kibicom. Czasem mała kuleczka z Islandią może nieźle namieszać. Najtrudniej się leży i czeka... Wtedy zawiązują się przyjaźnie, jesteśmy przecież tak blisko siebie...

Fot. DOMINIC FAVRE KEY

Z Czuba: Brała Pani udział w losowaniach Ligi Mistrzów, Ligi Europejskiej, grup Mistrzostw Świata - piękna kariera. Co po jej zakończeniu?

Kuleczka: Nie myślę jeszcze o zakończeniu kariery, chcę być w grze co najmniej do Mistrzostw Europy we Francji - my Kuleczki mamy długą karierę.... Ale nie będę ukrywać, że miło byłoby kiedyś wystąpić w losowaniu Lotto...

 
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.