Floyd Mayweather Jr. pokonał w niedzielę nad ranem polskiego czasu swojego rywala w walce stulecia, ale to Manny Pacquiao miał sympatię sporej części kibiców. Trudno się dziwić, skoro - zdaniem wielu - pojedynek wyglądał właśnie tak:
"Nope" - mówi okładany zwycięzca. "Nic tym nie osiągnąłeś" - drwi z rywala.
Zadowolony z większego zasięgu ramion Mayweather po prostu bronił się, uciekał, kpił i prowokował, a gdy tylko nadarzyła się okazja, spokojnie wyprowadzał punktowane ciosy. Teraz to Amerykanin cieszy się z jednogłośnego zwycięstwa na punkty i pasów WBC, WBO oraz WBA w kategorii półśredniej.
Tłum celebrytów na walce stulecia. Justin Bieber wyszedł z Mayweatherem na ring
źródło: