Nie miał być to pierwszy raz, kiedy Guardiola opuszczał Katalonię właśnie z tego powodu. Podobno jego wcześniejszy romans z innym, anonimowym pracownikiem klubu miał doprowadzić do przejścia Pepa do Brescii w roku 2001, kiedy był jeszcze piłkarzem bez zakoli, a nie trenerem z zakolami.
Te same powody stać miały również za jego opuszczeniem trenerskiej ławki ''Dumy Katalonii''. Tym razem według ''El Mundo'' Guardiola miał mieć romans ze swoim asystentem (nie, nie wiadomo czy z zastępującym go na stanowisku Tito Vilanovą), co negatywnie wpływało na atmosferę w szatni blaugrany.
Po meczu z Malagą, dodatkowo Guardiola miał grozić prezydentowi klubu, Sandro Rosellowi.
Nie podoba nam się ten fragment z ''wydymaniem''. Ale ogólnie doniesienia madryckiego dziennika możemy podsumować tylko w jeden sposób.
ŁM