Arjen Robben był arbitrem, gdy Niemiec i Francuz toczyli dwurundową batalię o kopnięcie piłki. Mogli sobie na taki luz pozwolić dzięki przewadze, jaką szybko osiągnęli nad Herthą. Wygrał Ribery, ale bramki z wolnego nie strzelił. Strzelali natomiast koledzy, bardzo często, m.in. Toni Kroos trafił na 5:0. Później jeszcze Robben skompletował hat-tricka i na 6:0 Bayern poprzestał.
Zawodnicy z Bawarii nie są pierwszymi w Bundeslidze, którzy w ten sposób rozstrzygali sprawę pierwszeństwa przy wykonaniu rzutu wolnego. W listopadzie podczas meczu Borussii M'gladbach z Kolonią w ten sam sposób zabawili się Marco Reus i Mike Hanke.
Mamy nadzieję, że kamień-papier-nożyczki zadomowią się w piłce na dłużej, i za jakiś czas wyprą bardziej loteryjną grę w monetę między kapitanami zespołów decydujących o stronach boiska.
Spiro