Carlos Tevez w Manchesterze. Znowu

Argentyński napastnik przeprosił się z Roberto Mancinim, co wygladało mniej więcej w ten sposób: - Przepraszam - powiedział Carlos Tevez, - Przepraszam - odpowiedział Roberto Mancini. W każdym razie piłkarz powrócił do Manchesteru i znajduje się już w ośrodku treningowym The Citizens. Mówi, że zamierza odzyskać zaufanie kibiców, ale i tak wszyscy podejrzewają, jak będzie wyglądał jego ''wielki'' powrót do Premier League.

Za miesiąc okaże się, że niegdyś największa gwiazda ekipy z niebieskiej części Manchesteru, która zdążyła wyjść z rytmu meczowego, przegrywa rywalizację o miejsce w składzie z Aguero, Dżeko i Balotellim. Doniesienia o rosnącym poziomie frustracji Teveza lokalne stacje radiowe będą podawać razem z aktualizowanymi co godzinę prognozami pogody.

Za dwa miesiące Carlitos stwierdzi, że nie cierpi Manchesteru, bo to miasto, które nie leży w Argentynie, dodatkowo deszcz pada tam jak w ''Forreście Gump'' - zacina nawet z boku i pada jakby z dołu w górę.

Za trzy miesiące napastnik odmówi wyjścia na boisko z ławki rezerwowych w ostatniej kolejce Premier League, decydującej o mistrzostwie. Tytuł zdobędzie Tottenham, a Argentyńczyk będzie już ostatecznie znienawidzony w obu częściach Manchesteru. Roberto Mancini zapowie, że dopóki on nosi swój trenerki szalik, ten piłkarz nigdy już u niego nie zagra. Na domiar złego Mario Balotelli spali Tevezowi łazienkę.

Za cztery miesiące napastnik z Argentyny obrażony powie głośno i wyraźnie, że nie znosi gry w piłkę nożną i nie chce już być piłkarzem, a gdyby teraz miał wybierać, to już prędzej zostałby paczką psiej karmy niż zarabiającym fortunę zawodowym sportowcem. Szejkowie z Manchesteru City kupią fabrykę psiej karmy, żeby tylko miał towarzystwo.

Za pięć miesięcy Tevez wróci do Argentyny przymierzać spodnie do gry w golfa.

Za sześć miesięcy Tevez kupi spodnie do golfa. Będzie w nich wyglądał jak Carlos Tevez w spodniach do golfa.

Za siedem miesięcy Tevez wygra turniej golfowy .

Za osiem miesięcy Znów będzie głośno o tym, kto da więcej za Argentyńczyka, a w ofertach będą się prześcigać Milany i inne Pe-Es-Żety. Zgłosi się po niego także zapewne Al Wasl Dubaj, jeśli tylko mama Tevez zbierze odpowiedni budżet .

Za dziewięć miesięcy Carlitos wróci do Manchesteru, przeprosi się z trenerem Mancinim i wszystko zacznie się od nowa...

ŁM DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.